poniedziałek, 18 listopada 2013

Najdziwniejsze metody na odchudzanie o jakich słyszałam!

Najdziwniejsze metody na odchudzanie o jakich słyszałam!


Pominę tematy które poruszałam wcześniej czyli dietę słoiczkową http://jakschudlam50kg.blogspot.com/2013/09/dieta-soiczkowa-baby-food-diet.html
dinitrofenol na odchudzanie
czy tabletki z tasiemcem



Czytałam ostatnio sporo na temat odchudzania, przede wszystkim o domowych sposobach i wprowadzaniu codziennie drobnych zmian, które mają magicznie odchudzić.. Pojawią się tutaj również 'sprawdzone metody' moich ciotek, sąsiadek i koleżanek.. metody które powaliły mnie na kolana :)

Może zrobię z tego listę.. zaczynając od końca oczywiście:)

6
Mentosy

Dawno dawno temu, kiedy ważyłam grubo ponad 3 cyfry, pewna łaskawa sąsiadka poleciła mi mentosy... po co? Bo rzekomo można nimi oszukać żołądek. Ciekawe...
Powiedziała mi, że zamiast sięgać po batonik lepiej zjeść mentosa i że można je wcinać do woli.. cytat: „Bo to przecież miętowe” … pominę fakt, że nie prosiłam jej o radę, a ona sama wyglądała .. jak to się ładnie mówi ZDROWO..

A teraz trochę danych z bardzo pomocnej strony ilewazy.pl



100g 1 szt (3 g)
Energia 385 kcal 12 kcal
Białko 0,0 g 0,0 g
Tłuszcz 1,7 g 0,1 g
Węglowodany 92,0 g 2,8 g
Błonnik 0,0 g 0,0 g


5
Ogórki konserwowe

Każdy wie, że ogórki konserwowe mają zbawienny wpływ na figurę, że są niskokaloryczne i ogólnie przyjemne dla kubków smakowych. Ja jednak pragnę tutaj pokrótce opowiedzieć historię pewnej Pani, która tak bardzo do serca wzięła sobie dietę ogórkową, że trzymała jej się przez ok pół roku, wykluczając powoli wszystkie inne pokarmy.. koniec historii.. bo efektów takiej diety łatwo się domyślić, może i schudła ale wyglądała jak korniszon.. pomijając fakt, że dorobiła się wrzodów.. zresztą taka mono dieta zawsze prowadzi do problemów zdrowotnych.. podałam za przykład ogórki konserwowe bo z takim przypadkiem się spotkałam.
4
Czarna kawa


Czyli jak odchudzały się moje koleżanki z gimnazjum, tona czarnej kawy bez cukru i papierosy.. Mmmm.. brzmi jak bomba witaminowa prawda? Owszem pita w rozsądnych ilościach, czyli ok 4 filiżanek.. podkreślam FILIŻANEK dziennie może mieć bardzo pozytywny wpływ na nasz organizm. Jednak sposób, który został przetestowany przez tysiące dziewczyn to po prostu zapijanie głodu kawą.. czyli 5-10 kubków dziennie.. takie ilości powodują rozdrażnienie, nerwowość i problemy z zasypianiem, a czasami bezsenność.. Podkreślę tylko, że to konkretne odchudzanie kawą, które mam na myśli.. to po prostu sama kawa i papierosy ... nic więcej..



3
Bodymax PLUS


Czyli dania w pigułce. Zamiast jeść śniadanie, warto połknąć witaminy, zamiast zjeść obiad, warto połknąć witaminy.. zgadnijcie co jest zalecane na kolację..? Dokładnie :) Nie twierdzę, że suplementacja witaminowa jest nieskuteczna czy zbędna, ale myślę że warto zwrócić tutaj uwagę na fakt, że chociaż na opakowaniu napisano, 1 tabletka zawiera 100% wszystkiego.. to witaminy syntetyczne nie przyswajają się w 100%.. i nie zastąpią zdrowego posiłku.. Bo słyszałam, że oprócz witamin można pić wodę i jeść tzw tekturki..

 
2
Masaże


Dieta cud! Jedz co chcesz i się masuj :) Przez 2 miesiące koleżanka wmawiała mi, że nie trzeba niczego zmienić w swojej diecie, a wystarczy szczypać się codziennie po brzuchu żeby tracić cm... dziwności! Albo masować się bańkami chińskimi.. w sumie może i są one skuteczne, ale na pewno nieumiejętne maltretowanie swojej skóry w łazience nie pomoże schudnąć.. :)



1

Gorące kąpiele


Najlepsze zostawiłam na koniec :) Pewna Pani codziennie brała wręcz wrzące kąpiele.. bo twierdziła, że zgodnie z prawem smalcu na patelni.. pomagają one wytopić tłuszcz! I w sumie to nie wiem co dalej napisać.. bo jest to komiczne, że aż straszne.



Takie oto ciekawe przypadki pojawiały się w moim życiu :) zresztą na pewno było ich więcej, ale na chwilę obecną nie mogę sobie przypomnieć.. Może za jakiś czas znów zrobię taką listę.. o ile moja pamięć mi na to pozwoli.



Najśmieszniejsze sposoby na odchudzanie

śmieszna dieta

śmieszne odchudzanie

gorące kąpiele na odchudzanie

ogórki konserwowe

mentosy

masaże

odchudzanie

jak schudnąć

na odchudzanie

schudłam




sobota, 16 listopada 2013

Czym właściwie jest seks?

Czym właściwie jest dla nas seks?


Usłyszałam ostatnio dziwne zdanie „Seks jest młodym ludziom potrzebny jak chleb”...
Ryli?!
Mogłabym zakończyć ten wpis bardzo szybko.. bo w zasadzie nie jem chleba, ale nie w tym rzecz :)

Sama jestem typem człowieka, który bardziej od seksu ceni sobie przyjaźń, szczerość, radość w związku. Dla mnie najważniejsze są wspólne pasje, spacery, wieczory spędzone przy pogawędkach o wszystkim i o niczym.
W takich przypadkach seks jest jedynie dodatkiem, a przecież bez dodatków można żyć :) Chociaż nie twierdzę tutaj, że nie warto czasami z nich skorzystać. Nigdy jednak nie porównałabym go do 'codziennego chleba' albo nie daj Boże 'powietrza'..

A jednak, znam kobiety w różnym wieku, którym wydaje się że ich związki są marne tylko dlatego, że brakuje w nich zbliżenia fizycznego.. i muszę przyznać, że często takie wnioski mnie zadziwiają. Czyżby gdzieś po drodze zatarła się granica priorytetów w związkach?
Czasami słyszę, że.. „ Nie chce ze mną rozmawiać, nie słucha mnie a najgorsze jest to że od pół roku nie uprawialiśmy seksu”... Matko Bosko Kochano! Czy to naprawdę najgorsze? Osobiście, w takim przypadku doszukiwałabym się innego problemu, bo skoro nie chce rozmawiać i słuchać to nie ma nawet po co myśleć o seksie! Sama w takim przypadku nawet nie miałabym na to ochoty.

Słusznie bądź nie, szczycimy się tym, że jesteśmy jedynym na Ziemi gatunkiem, który zrewolucjonizował planetę, mamy miasta, technologię, gospodarkę, politykę i kulturę... A mimo to duża część z nas nadal ma zwierzęcy popęd. Czy nie jest to znak, że trochę się uwsteczniamy? Może faktycznie osiągnęliśmy już punkt kulminacyjny i to co stworzyliśmy trochę nas przerasta?

Ale nie jest to powód aby starać się wszystkie luki w swoim życiu łatać seksem!
Wiem, że wszystko co tworzy obecnie nasza kultura.. no prawie wszystko.. seksem ocieka, ale do cholery jasnej! Jesteśmy istotami myślącymi! Nawet psy i koty nie dymią się na każdym kroku.. a u nas niestety takich przypadków jest coraz więcej.

Wiem, że młodość ma swoje prawa i nie nawiązuję tutaj do nastolatków.. oni żyją swoim życiem i nie ma nic dziwnego w tym, że chcą próbować. I chociaż często nie zdają sobie sprawy z konsekwencji takich postępowań, należy na nich przymrużyć oko :) Staram się skupić raczej na dorosłych kobietach, które są w stałych związkach.. często z bardzo długim stażem i wszystkie nieporozumienia są wg nich wynikiem braku seksu.

Ciekawa jestem, czy tylko u mnie pojawiają się takie postacie? Bo jeżeli kilka osób przeczyta ten wpis i dojdzie do wniosku, że zna takie przypadki.. to STRACH SIĘ BAĆ! Co się z nami dzieje? W czym w takim razie jesteśmy lepsi od zwierząt? Skoro wyniszczamy nasz dom i całe ekosystemy bo „jesteśmy inteligentni” jednocześnie popadając w obłęd i traktując seks jak klej w związkach i nieodłączny element naszej kultury?

A przepraszam bardzo, widział ktoś kiedyś samicę psa tańczącą na rurze? Albo krowę która wymachuje wymionami wsadzając sobie jednocześnie kopyto do pyska? Nie wydaje mi się...
Wiem, że nawet w moim środowisku wiele osób niespecjalnie rozumie moje podejście.. ciężko mi nawet dokładnie opisać co mam na myśli, chociaż w pisaniu jestem lepsza niż w mówieniu..

Ale czasami po prostu się boję o nas jako o ludzi.. boję się do czego zmierzamy, właśnie w kwestii seksu.. wszędzie go pełno, już nawet dzieci są od niego uzależnione w bardzo różnych postaciach, zaczynając od golizny w reklamach, filmach i nawet bajkach, po zbliżenia fizyczne w reklamie kawy czy batonika!
Spotykam się często z takimi reakcjami jak „ No wiesz co! Nie umiesz czerpać przyjemność z życia!”..albo „ Przecież to taka forma rozrywki!”.. no nie wiem.. mi większą frajdę sprawia spacer po lesie, dobry film ( byle nie głupi:P), muzyka, hobby, czas spędzony z moją chrześnica, wizyta u rodziców czy spotkanie z przyjaciółmi, wyjazd nad jezioro i ciepły letni deszcz...
Czyli proste rzeczy, które stają się przyjemnymi wspomnieniami.. w przeciwieństwie do seksu, który po prostu 'się zdarza' :D

Mam nadzieję, że ktoś chociaż po części zrozumiał co mam na myśli :)
Zauważam, że ten blog zaczyna przypominać bardzo długi opis mojej osoby :P

W każdym razie, zmierzałam do tego że seks jest owszem przyjemny, ale nie jest niezbędny :) 

 

czym jest seks

dlaczego seks jest ważny

nie uprawiamy seksu

seks w mediach 

seks w kulturze

seks w związku

sobota, 9 listopada 2013

Zazdrość, nienawiść, chamstwo – psychoza wagi

…. wspomnienia ze szkoły....

Z niewiadomych przyczyn, doskonale zapamiętałam pewną sytuację, która miała miejsce dawno temu za górami, za lasami.. w szkole.
Koleżanka kupiła chrupki na jakże wyczekiwanej długiej przerwie, jako że zawsze była niezwykle miła postanowiła poczęstować wszystkich nas, czyli uczniów czekających pod klasą na lekcje. Kiedy nadeszła moja kolej, bez zastanowienia sięgnęłam po orzechowego Bingo – do dzisiaj je uwielbiam :)... usłyszałam wtedy – Ida, no przestań, trzeba dbać o linię! .. hmmm bardzo miłe! Wszyscy doskonale wiedzieli, że jestem chora i na sterydach, nie bez przyczyny miałam wiecznie zabandażowane dłonie. W zasadzie nie byłoby w tym nic zastanawiającego, gdyby nie fakt że koleżanka racząca mnie tą uwagą była ode mnie zaledwie o pół rozmiaru mniejsza.. czyt. też była duża.
Doskonale pamiętam, jak patrzyła na mnie z politowaniem za każdym razem kiedy jadłam drugie śniadanie.. ogólnie traktowała mnie jak ofiarę losu.

Kiedy już zaczęłam tracić na wadze, zupełnie o tym zapomniałam.. nie zwracałam na nią uwagi, a docinki oczywiście się skończyły. Minęło lat … nie pamiętam :P 5...6...7..?

Kilka dni temu, maszerując rano na szkolenie, mijałam ją na przejściu dla pieszych.. dokładnie taka sama osoba, jaką pamiętam ze szkoły. Na kulturalne 'Witam!' odpowiedziała mi wrednym spojrzeniem.. zaczynając od włosów kończąc na kozakach przyglądała mi się dokładnie.. i milcząc poszła dalej ..


Szkoła to niezwykle ZŁE miejsce, w którym młodzież przechodząca burzę hormonów i mająca problem ze zrozumieniem konsekwencji swoich zachowań jest zamykana na kilka godzin dziennie pod opieką ' pedagogów' którzy przespali swoje studia i podejrzewam, że praktyki też. To miejsce, w którym nikt nie reaguję na krzywdę innych, a uczniowie dzielą się na grupy.. wyznawców przewodniczącej szkoły, sportowców, kujonów, dupowłazów i.. nieudaczników.. Jeżeli nie jesteś 'oficjalnie' członkiem żadnej z tych grup.. jesteś maltretowanym wyrzutkiem, a to niemiłe położenie zwłaszcza dla osoby otyłej.


Dlaczego tak zapamiętałam szkołę? Bo do takiej niestety chodziłam.

Dzisiaj często spotykam koleżanki z klasy i szkoły, wszystkie się zmieniłyśmy.. i dla mnie nie ma w tym nic nadzwyczajnego, życie potoczyło się inaczej niż planowałyśmy, ale każda musi sobie z tym poradzić. Jedna ma dom i dzieci, inna karierę, niektóre schudły a inne przytyły. ŻYCIE!

Zastanawia mnie tylko, dlaczego spora część ludzi z którymi.. chcąc nie chcąc widziałam się codziennie, rozmawiałam, śmiałam się i od których spisywałam zadania domowe.. reaguje na mój widok w bardzo niemiły sposób.. tzw. mierzeniem, dziwnym uśmiechem, czy brakiem odpowiedzi na głupie 'Witam!'.. Bez względu na to jak bardzo docinały mi dawno temu.. już o tym nie pamiętam, minęło tyle lat i tyle się wydarzyło, że głupie ' Boczek, grubas..itd' nie robią na mnie żadnego wrażenia.. Wprawdzie byłam wyrzutkiem w szkole, bo nie spotykałam się po lekcjach z dziewczynami z klasy, wcześniej już wspominałam że bardziej odpowiadało mi towarzystwo kolegów z podwórka, ale nie byłam też konfliktowa i wydaje mi się że nie tutaj należy doszukiwać się przyczyny takich zachowań.

Co zatem pozostaje? Kwestia wagi... Z jednej strony ciężko mi w to uwierzyć, z drugiej jest to jedyna przyczyna która przychodzi mi do głowy. Czy rzeczywiście można kogoś nie lubić za to, że schudł? Ale czego tutaj zazdrościć? Przecież do modelki brakuje mi 20 kg! Nie jestem kobietą idealną, nie mam dzieci, nie mam mieszkania, nie mam samochodu.. i mam umowę na okres próbny! ... jest się czym pochwalić :D

Ta sytuacja, opisana na początku, dała mi wiele do myślenia i chociaż była jedną z wielu, skłoniła mnie do przemyślenia tych dziwacznych zachowań.. dziwacznych bo wątpię, żeby ktoś chował w sobie urazę ze szkoły.. przez tyle lat.

Pominę fakt, że takie 'spotkania' utwierdzają mnie w przekonaniu, że nie warto było marnować swojego czasu na bliższe znajomość z koleżankami z klasy. Bo nie przepadam za zazdrością, nienawiścią, chamstwem i długotrwałym chowaniem urazy...

Albo część z nas po prostu nie dorasta, albo jesteśmy bardziej zazdrośni niż nam się wydaje. Bo nieprawdopodobnym jest fakt, że coś tak mało znaczącego jak waga.. może tak negatywnie wpływać na relacje międzyludzkie... Dlatego w tytule napisałam ' PSYCHOZA WAGI'.. bo wg mnie to istne szaleństwo! Przyłapałam samą siebie, na zastanawianiu się.. dlaczego te zachowania są tak nieprzyjemne?... może one myślą, że miałam odsysanie tłuszczu.. na pewno są przekonane że zaszyli mi żołądek, a może wydaje im się że pieniądze rosną u mnie w doniczkach i chodzę codziennie do dietetyka?..  Po długich godzinach podobnych przemyśleń.. uświadomiłam sobie, że staram się usprawiedliwiać takie zachowania, a to przecież bez sensu.

Jedyny wniosek jest taki, że NIE ROZUMIE :) Dla mnie, zawsze osoby tracące na wadze były, są i będą motywacją, światełkiem w tunelu i znakiem z nieba mówiącym.. że MOŻNA.

Ludzie to naprawdę ciekawe stworzenia.. nigdy ich nie zrozumie, ale nie przestanę próbować :)




piątek, 8 listopada 2013

Równowaga kwasowo-zasadowa .. dlaczego to takie ważne?

Równowaga kwasowo-zasadowa organizmu człowieka..

Dlaczego to takie ważne?


Większość z nas zdaje sobie sprawę, że równowaga kwasowo-zasadowa jest bardzo ważna dla prawidłowego przebiegu procesów życiowych, ale o co właściwie chodzi?

Taka równowaga to stosunek kationów i anionów w płynach ustrojowych, dzięki niej odczyn pH organizmu jest prawidłowy. Jest to niezwykle istotne ponieważ nadmierne zakwaszenie organizmu sprzyja rozwojowi wielu chorób i dolegliwości takich jak:


  • cukrzyca
  • miażdżyca
  • nadciśnienie
  • nowotwory
  • osteoporoza
  • zwyrodnienia stawów
  • nadwaga
  • grzybica jelit
  • zaparcia
  • zapalenie błony śluzowej żołądka
  • dna moczanowa
  • uszkodzenie dysków międzykręgowych
  • reumatyzm
  • wypadanie włosów
  • kruche paznokcie
  • próchnica
  • paradontoza
  • trądzik
  • podwyższony cholesterol
  • zaburzenia snu
  • choroby naczyń krwionośnych
  • migreny
  • zwał serca
  • napady głodu zwłaszcza na słodycze
  • depresja
  • nieradzenie sobie ze stresem
  • obniżenie popędu płciowego
  • i wiele innych

Rodzi się pytanie.. Co właściwie mogę zjeść?!
Poniżej zamieszczę rozpiskę produktów zakwaszających oraz alkalizujących. Trzeba jednak pamiętać, że na 200 g pokarmów zakwaszających należałoby spożyć ok 250 – 300g tych alkalizujących. Zatem komponowanie posiłków bez wagi kuchennej może być problemem.
Sama zamierzam takiej poszukać :)

Produkty bardzo zakwaszające :

  • Mięso i wędliny                                        
  • Cukier i produkty zawierające cukier
  • Sztuczne słodziki
  • Biała mąka pszenna i produkty pochodne
  • Biały ryż
  • Sery żółte
  • Kawa
  • Czarna herbata
  • Kakao i czekolada
  • Sól

Produkty średnio zakwaszające :


  • Ryby
  • Jaja
  • Chleb żytni
  • Płatki zbożowe
  • Makaron pełnoziarnisty
  • Ryż brązowy
  • Orzeszki ziemne
  • Piwo

Produkty słabo zakwaszające :

  • Twaróg
  • Orkisz i pełnoziarniste produkty orkiszowe
  • Kasza gryczana
  • Makaron sojowy
  • Orzechy laskowe i orzechy nerkowca
  • Otręby
  • Fruktoza

Produkty wysoko alkalizujące :

  • Warzywa:
  • bakłażany, dynie, cukinie, ogórki, sałaty liściaste, botwina, szpinak, czarna rzodkiew
  • Soki warzywne świeże bez cukru
  • Owoce:
  • kiwi, arbuz, ananas
  • Soki owocowe świeże bez cukru
  • Suszone owoce: daktyle, figi, rodzynki
  • Grzyby:
  • prawdziwki, kurki

Produkty średnio alkalizujące :



Warzywa:
  • buraki
  • brokuły
  • kapusta
  • marchew
  • seler
  • pomidory
  • chrzan
  • fasolka szparagowa
  • kalarepa
  • por
  • szczaw
  • szpinak (gotowany)
  • Owoce:
  • dojrzałe banany
  • słodkie brzoskwinie
  • mandarynki
  • pomarańcze
  • cytryny
  • maliny
  • truskawki
  • awokado
  • dojrzałe winogrona

Produkty słabo alkalizujące :



    Warzywa:

  • kalafior
  • cebula
  • roszponka
  • kiełki pszenicy i orkiszu

    Owoce:

  • wiśnie
  • czereśnie
  • dojrzałe jabłka, gruszki, śliwki
  • Oliwa z oliwek
  • Migdały
  • Maślanka

Napoje i używki :

  • kawa – zakwaszająca
  • kawa zbożowa – delikatnie zasadowa
  • czarna herbata – zakwaszająca
  • zielona herbata – delikatnie zasadowa
  • wino wytrawne – delikatnie zasadowe
  • piwo – lekko kwasotwórcze
  • mocne alkohole - zakwaszające








Równowaga kwasowo-zasadowa organizmu człowieka

produkty zasadotwórcze i kwasotwórcze

produktu alkalizujące

produkty zakwaszające

choroby wynikające z braku równowagi kwasowo - zasadowej

produkty kwasowe i zasadowe

co jeść żeby osiągnąć równowagę


Odchudzanie

Jak schudnąć

Jak schudłam




























środa, 6 listopada 2013

Sezon na brukselkę :)

Sezon na brukselkę :)




Brukselka.. jedni ją uwielbiają inni nienawidzą. Mówi się że jest pyszna albo gorzka, ale bez względu na to jak reagują na nią nasze kubki smakowe.. trzeba pamiętać że brukselka to samo zdrowie.

Sezon na brukselkę to okres między wrześniem a styczniem, dlatego warto dołączyć ją teraz do swojego jadłospisu.

Co zawiera brukselka?

  • Witaminę C
  • witaminę E
  • witaminę K
  • witaminy z grupy B
  • kwas foliowy
  • sód
  • potas
  • magnez
  • wapń
  • mangan
  • żelazo
  • miedź
  • cynk
  • fosfor

Mówi się, że brukselka to warzywo młodości, ponieważ pozytywnie wpływa na odbudowę DNA, a związki w niej zwarte blokują rozwój nowotworów. Jej spożywanie zdecydowanie wzmacnia układ odpornościowy organizmu, wpływa dobrze na skórę, włosy oraz paznokcie.

Aby uniknąć gorzkiego smaku brukselki, warto pamiętać o tym aby gotować ją bez przykrycia, można ją przygotować w bulionie lub po prostu wrzucić do garnka kostkę rosołową.


Nie wolno jednak zapominać, że jest ona kwasotwórcza.

 

Co zawiera brukselka

jakie witaminy

minerały

są w brukselce

 

poniedziałek, 4 listopada 2013

Chyba już nadszedł czas :)


Czyli czas ruszyć z martwego punktu!


Miałam dosyć długą przerwę w ćwiczeniach i ogólnie dietkowaniu.. Wiem że sprawy osobiste czasami po prostu muszą wziąć górę nad moimi planami, przynajmniej na jakiś czas.

Ale myślę, że wszystko co było najbardziej pilne, już zamknęłam :) I całe szczęście bo nie były to sprawy przyjemne!

Po miesiącu walki piesek został postawiony na 4 łapy :) Nowa praca w toku, więc nie widzę przeszkód aby wznowić projekt „orbitrek w neoprenie” i zaostrzona kontrola spożywanych pokarmów. Tym razem jednak odpuszczę sobie robienie tabelek i codzienne liczenie minut spędzonych na orbim, będę po prostu starała się jeździć 3 razy w tygodniu po 45 – 60 min.

W moim jadłospisie nadal regularnie pojawiają się kasza jaglana, wafle ryżowe, kasza gryczana i dużo czosnku, więc wielkich zmian nie będzie.


Poruszałam wcześniej temat przerw, wzlotów i upadków w całej historii mojego odchudzania :) Teraz właśnie był jeden z takich momentów, ale jak zawsze nie poddaję się i wracam do osiągania moich celów!

Tak więc wracam do codziennego poszukiwania nowych rozwiązań i zastępstw dla tuczących posiłków :)

Do zobaczenia kochane! :)

Odchudzanie

Jak schudnąć

Jak schudłam