Klasyczny rower, a rower treningowy..
Dawno
dawno temu, w moim domu stał i kurzył się rowerek treningowy – zwany również
stacjonarnym. Nie jestem nawet w stanie
zliczyć ile razy próbowałam się do niego przekonać, wsiadałam i pedałowałam..
ale po 15 minutach dostawałam świra i uciekałam przed komputer.. Tylko po to,
aby następnego dnia spróbować raz jeszcze.
Wiem,
że rowerek stacjonarny jest ulubieńcem wielu kobiet, wygodny, cichy, a w
trakcie „jazdy” można sobie pooglądać TV.
Dlaczego
napisałam „jazdy” ? Bo wg mnie ćwiczenie na rowerku stacjonarnym nigdy nawet
nie leżało obok klasycznej rowerowej przejażdżki.
Oczywiście
nie twierdzę tutaj, że rower treningowy jest gorszy, albo nie warty uwagi.
Myślę jednak, że kalkulatory spalania kalorii – których pełno w sieci – nie są
wiarygodne, właśnie w kategorii „jazda na rowerze”.
Skąd
ta pewność?
Otóż
tocząc się na rowerku stacjonarnym przez 60 min ze średnią prędkością 20 km/h
mój organizm nie jest w stanie wycisnąć nawet kropelki potu.. tutaj muszę
podkreślić, że pocę się bardzo, bardzo, bardzo rzadko..
Natomiast
kiedy jadę na klasycznym rowerze przez 60 min i w tym czasie robię 20 km, mam
zupełnie mokre plecy i brzuch, czuję przyjemne mrowienie w nogach a mój tyłek
dochodzi do siebie jeszcze przez następne 60 min – co nie dzieje się w przypadku roweru treningowego.
Jazda
na rowerze po za domem, to nierówności terenu, wredny przeciwny wiatr,
wspaniałe pobocza, na których utrzymanie kierownicy wymaga sporej pracy rąk,
polne drogi i wiele innych. Za to trening na stacjonarnym to telewizor/muzyka i
co najwyżej zmiana tempa i obciążenia. Dlatego uważam, że rower klasyczny jest
zdecydowanie lepszy od swojego domowego odpowiednika.
Mój
wniosek jest następujący kategoria „ jazda na rowerze” w przypadku w/w
kalkulatorów przedstawia realne ilości spalonych kalorii tylko w przypadku
jazdy na prawdziwym rowerze… No chyba, że ktoś naprawdę zagina czasoprzestrzeń
na stacjonarnym :)
Za mną
dzisiaj ok 800 kalorii, a jak do tej pory z 400 km do przejechania w ciągu
miesiąca zrobiło się 330 km :) Jutro 12h pracy, ale w weekend znów wskakuję na
moje 2 kółka!