Hej! Nazywam się Ida, walczę z wagą od ok 18 roku życia. Zatem minęło już prawie 10 lat, wprawdzie straciłam ok 50 kg.. ale moja waga nadal pozostawia wiele do życzenia. Dla jasności - w wieku 18 lat dobiłam do 120 kg!
środa, 18 września 2013
Dzień w kórym pęka niebo - PMS i zaburzenia odżywiania
PMS i napady głodu przed miesiączką, jak sobie z nimi radzić?
Przed nami kolejny piękny, jesienny
dzień. Nareszcie przestało padać :) Aura sprzyja odchudzaniu, a
nastawienie? Jak najbardziej pozytywne.
Po przebudzeniu oczywiście szklanka
wody z cytryna, zamiast kawy ziołowa herbatka. Pierwszy posiłek,
jogurcik z płatkami, a w torebce gotowe drugie śniadanie – pyszna
sałateczka.
Mija 12 – czas na przerwę w pracy.
Pora zjeść 2 śniadanie.. schodzimy ze swojego stanowiska. Po
drodze atakują nas automaty z batonikami, przez szybę w biurze
widzimy cukiernię, a koleżanka jak na złość wciąga wielkiego,
oblepionego lukrem pączka..! Wszystko przeciwko nam!

Przez pół dnia walczymy same ze sobą,
o każdą kalorię. Przychodzi czas opuścić stanowisko pracy i
wybrać się do domu.. a po drodze tyle dobroci! Czekoladki,
ciasteczka, lody, cukierki i bułki słodkie.. Co najśmieszniejsze,
zamiast wejść do jednego ze sklepów i po prostu coś kupić,
przecież każdemu należy się nagroda! Jeżeli dwa dni w miesiącu
pojemy trochę słodkiego świat się nie zwali. My nie chcemy! Nie
dzisiaj.. bo przecież będziemy takie grube i takie brzydkie i w
ogóle nikt nas nie rozumie, nie lubi, nie przytuli bla bla bla.. tak
bez końca :) Za to wieczorem, przy okazji wyjścia po mleko do kawy,
czy spaceru z psem.. ojj wieczorem się dzieje, wbiegamy do
najbliższego sklepu i kupujemy wszystko co zwiera niedozwolone na
diecie ilości cukru..
A jak ja sobie z tym radzę? Ano nie
radzę sobie wcale :) Ta siła wyższa jest ponad moje możliwości.
Próbowałam już wszystkiego, dżemów, dżemików, kisieli,
budyniów, naleśników.. ogólnie, wszystkiego co słodkie ale nie
tuczy aż tak jak czekolada... Z mizernym skutkiem :)
Po co mówić sobie, że „zjem budyń
to nie ruszę czekolady”? Ja i tak ją zjem. Musiałam się z tym
pogodzić, po co oszukiwać się przekąskami po 200 – 300 kalorii,
skoro one i tak nie będą nigdy czekoladą, a efektem takich działań
będzie , zamiast 500 kalorii w słodyczach to 800...
Wiem, że nie wszystkie kobiety cierpią
na takie czekoladowe ataki, ale ja jestem ich podręcznikowym
przykładem :) Po prostu muszę, bo się zapłaczę! A żeby było
śmiesznie, wiem że taki dzień nadchodzi bo moja blizna na czole
puchnie :) Tak, jestem jak Harry Potter :P A PMS taki mój
Voldemort..czy jak on się tam nazywał. W każdym razie, kiedy jest
blisko, bardzo wyraźnie widzę to na swoim czole.
Tak więc drogie Panie! Jeżeli
jesteście wobec siebie fair, przez cały miesiąc stosujecie się do
założeń swoich diet. Nie odmawiajcie sobie czekolady, gyrosu,
frytek... czegokolwiek. PMS to siła wyższa, całe szczęście tylko
raz w miesiącu. Zamiast dołować się wtedy jeszcze bardziej, może
warto taki dzień lub dwa, potraktować jako nagrodę? - Wytrwałam
27-29 dni w diecie, dzisiaj będę jadła z myślą o swoim
samopoczuciu, a nie figurze.
Ja tak robię, wiem że nie chudnę w
maksymalnym tempie. Ale 5 kg zeszło, a dni z czekoladą miewam
regularnie :)
PMS i napaday głodu
PMS i zaburzenia odżywiania
Jak radzić sobie z napadami głodu przed miesiączką
Subskrybuj:
Posty (Atom)