Czym właściwie jest dla nas seks?
Usłyszałam ostatnio dziwne zdanie
„Seks jest młodym ludziom potrzebny jak chleb”...
Ryli?!
Mogłabym zakończyć ten wpis bardzo
szybko.. bo w zasadzie nie jem chleba, ale nie w tym rzecz :)
Sama jestem typem człowieka, który
bardziej od seksu ceni sobie przyjaźń, szczerość, radość w
związku. Dla mnie najważniejsze są wspólne pasje, spacery,
wieczory spędzone przy pogawędkach o wszystkim i o niczym.
W takich przypadkach seks jest jedynie
dodatkiem, a przecież bez dodatków można żyć :) Chociaż nie
twierdzę tutaj, że nie warto czasami z nich skorzystać. Nigdy
jednak nie porównałabym go do 'codziennego chleba' albo nie daj
Boże 'powietrza'..
A jednak, znam kobiety w różnym
wieku, którym wydaje się że ich związki są marne tylko dlatego,
że brakuje w nich zbliżenia fizycznego.. i muszę przyznać, że
często takie wnioski mnie zadziwiają. Czyżby gdzieś po drodze
zatarła się granica priorytetów w związkach?
Czasami słyszę, że.. „ Nie chce ze
mną rozmawiać, nie słucha mnie a najgorsze jest to że od pół
roku nie uprawialiśmy seksu”... Matko Bosko Kochano! Czy to
naprawdę najgorsze? Osobiście, w takim przypadku doszukiwałabym
się innego problemu, bo skoro nie chce rozmawiać i słuchać to nie
ma nawet po co myśleć o seksie! Sama w takim przypadku nawet nie
miałabym na to ochoty.
Słusznie bądź nie, szczycimy się
tym, że jesteśmy jedynym na Ziemi gatunkiem, który
zrewolucjonizował planetę, mamy miasta, technologię, gospodarkę,
politykę i kulturę... A mimo to duża część z nas nadal ma
zwierzęcy popęd. Czy nie jest to znak, że trochę się
uwsteczniamy? Może faktycznie osiągnęliśmy już punkt
kulminacyjny i to co stworzyliśmy trochę nas przerasta?
Ale nie jest to powód aby starać się
wszystkie luki w swoim życiu łatać seksem!
Wiem, że wszystko co tworzy obecnie
nasza kultura.. no prawie wszystko.. seksem ocieka, ale do cholery
jasnej! Jesteśmy istotami myślącymi! Nawet psy i koty nie dymią
się na każdym kroku.. a u nas niestety takich przypadków jest
coraz więcej.
Wiem, że młodość ma swoje prawa i
nie nawiązuję tutaj do nastolatków.. oni żyją swoim życiem i
nie ma nic dziwnego w tym, że chcą próbować. I chociaż często
nie zdają sobie sprawy z konsekwencji takich postępowań, należy
na nich przymrużyć oko :) Staram się skupić raczej na dorosłych
kobietach, które są w stałych związkach.. często z bardzo długim
stażem i wszystkie nieporozumienia są wg nich wynikiem braku
seksu.
Ciekawa jestem, czy tylko u mnie
pojawiają się takie postacie? Bo jeżeli kilka osób przeczyta ten
wpis i dojdzie do wniosku, że zna takie przypadki.. to STRACH SIĘ
BAĆ! Co się z nami dzieje? W czym w takim razie jesteśmy lepsi od
zwierząt? Skoro wyniszczamy nasz dom i całe ekosystemy bo „jesteśmy
inteligentni” jednocześnie popadając w obłęd i traktując seks
jak klej w związkach i nieodłączny element naszej kultury?
A przepraszam bardzo, widział ktoś
kiedyś samicę psa tańczącą na rurze? Albo krowę która
wymachuje wymionami wsadzając sobie jednocześnie kopyto do pyska?
Nie wydaje mi się...
Wiem, że nawet w moim środowisku
wiele osób niespecjalnie rozumie moje podejście.. ciężko mi nawet
dokładnie opisać co mam na myśli, chociaż w pisaniu jestem lepsza
niż w mówieniu..
Ale czasami po prostu się boję o nas
jako o ludzi.. boję się do czego zmierzamy, właśnie w kwestii
seksu.. wszędzie go pełno, już nawet dzieci są od niego
uzależnione w bardzo różnych postaciach, zaczynając od golizny w
reklamach, filmach i nawet bajkach, po zbliżenia fizyczne w reklamie
kawy czy batonika!
Spotykam się często z takimi
reakcjami jak „ No wiesz co! Nie umiesz czerpać przyjemność z
życia!”..albo „ Przecież to taka forma rozrywki!”.. no nie
wiem.. mi większą frajdę sprawia spacer po lesie, dobry film (
byle nie głupi:P), muzyka, hobby, czas spędzony z moją chrześnica,
wizyta u rodziców czy spotkanie z przyjaciółmi, wyjazd nad jezioro
i ciepły letni deszcz...
Czyli proste rzeczy, które stają się
przyjemnymi wspomnieniami.. w przeciwieństwie do seksu, który po
prostu 'się zdarza' :D
Mam nadzieję, że ktoś chociaż po
części zrozumiał co mam na myśli :)
Zauważam, że ten blog zaczyna
przypominać bardzo długi opis mojej osoby :P
W każdym razie, zmierzałam do tego że
seks jest owszem przyjemny, ale nie jest niezbędny :)
Twoje posty wywołują różne uczucia, po przeczytaniu tego - to głównie smutek. Może za kilka lat twoje podejście się zmieni, czego z głębi serca życzę.
OdpowiedzUsuńNie wiem na ile masz doświadczenia w rozmowach z paniami, ileś tam trwającymi już w związkach, także małżeńskich, ale chyba potrzeba tu translatora... ;) "Nie chce ze mną rozmawiać, nie słucha mnie a najgorsze jest to że od pół roku nie uprawialiśmy seksu” - ostatnie co większość wypowiadających to zdanie ma na myśli to hierarchia seksu. Zazwyczaj znaczy miliard innych rzeczy; jak źle musi być w takim związku skoro nawet seksu nie uprawiają? Dużo to mówi o negatywnym podejściu, braku chęci połączenia się w najintymniejszy sposób z drugim człowiekiem, o podejrzeniu o zdradę (bo skoro ze mną nie robi, a potrzebuje - to z kim to robi?), o naumyślnym krzywdzeniu drugiej osoby.... W długich związkach to naprawdę oznacza najgorsze, bo mówi ogromnie dużo o złym stanie relacji. Może dobrałaś słowa przypadkowo by wyrażały twój ogólny zamysł, jednak w moim odczuciu ich wyraz jest zupełnie inny niż pokazanie że seks nie jest na szczycie hierarchii. One mówią coś dokładnie przeciwnego.
Demonizujesz popędy... a przecież jedzenie jest tak samo biologicznym popędem jak potrzeba seksu. Zapytam przewrotnie, czy koncentracja na odchudzaniu to nie znak że się uwsteczniamy? ;) Potrzeba fizycznej atrakcyjności mocno jest powiązana z potrzebą atrakcyjności seksualnej, pod tym względem jesteśmy oceniani non stop nawet w sferach niekoniecznie z seksem związanych i tak samo my oceniamy. Seksualność jest tak nieodłączną częścią każdego człowieka, w różnych formach i przejawach, nawet jeśli wynika głównie z biologicznego popędu że to naprawdę byłaby tragedia uznać tej części życia za zbędną.
Rzeczywiście po części rozumie, z drugiej strony dla mnie osobiście seks stał się przereklamowany.. wszędzie go pełno i jakoś niespecjalnie mi na nim zależy. Bo jakim cudem coś tak niezwykle ' intymnego' stało się źródłem dochodu miliardowych korporacji? Byłam w związku, w którym faktycznie był (wydawałoby się) niezwykle ważnym elementem.. obecnie jestem w związku o niebo lepszym, a seks tutaj uzyskał ostatni priorytet i niezwykle mnie to cieszy. Może to kwestia indywidualna, ale ja nie szukam problemów w braku seksu, jeżeli coś jest nie tak to należałoby znaleźć konkretną przyczynę i właśnie ją przeanalizować. Jeżeli wszystko jest w najlepszym porządku, a brakuje jedynie zbliżenia fizycznego.. to w zasadzie jest idealnie. Sprawa nie jest na tyle prosta, żeby można było wyjaśnić moje podejście do tego tematu w formie komentarzy pod wpisem :) Dodam może tylko, że bardzo często słyszę ' na pewno mnie zdradza!' tymczasem jest wiele innych możliwości, chociażby problemy na tle psychicznym czy zdrowotnym, wycieńczenie fizyczne i wiele innych, facet przecież też jest człowiekiem on też może mieć inne problemy, tymczasem kobieca logika często prowadzi do poważniejszych niż ' brak seksu' problemów w związku i wiem z doświadczenia, że takie kosmiczne domysły to gwóźdź do trumny dla małżeństwa.
UsuńA jeżeli mowa o odchudzaniu, nie jest to najważniejszy cel w moim życiu.. zresztą widać to gołym okiem, bo z kg walczę od lat, a przecież mogłabym już dawno osiągnąć idealną sylwetkę :) Może źle ujęłam to w słowa, bo nie uważam że seks jest zbędny.. wg mnie po prostu zajmuje za wysoką pozycję, skupianie swojej uwagi na seksie lub jego braku do niczego nie prowadzi, a jedynie pogarsza sytuację. Owszem, dla niektórych może być to problem, ale problemy nie rozwiązują się same, a domysły i czarne scenariusze też nie polepszą sytuacji.
Jednym słowem, nie można oskarżać braku pieniędzy o to, że jest się biednym.. należałoby po prostu znaleźć lepszą pracę, albo sposób na dorabianie w domu. Tak samo jest z seksem, nie można mówić że z powodu jego braku cały świat się sypie, bo trzeba znaleźć powód dla którego któreś z partnerów nie chce, bądź nie może się fizycznie zbliżyć. A jeżeli faktycznie jest tak źle, że nie rozmawiają, nie słuchają i co za tym idzie nie śpią ze sobą.. to trzeba się ładnie pożegnać i poszukać czegoś lepszego... po co zatruwać życie swoje i partnera ciągłymi dyskusjami o braku seksu.. skoro związek leży w gruzach.
Ha! Fakt, wszędzie pełno seksu. Ale zazwyczaj to ignoruję, w czym ułatwia mi to wybitnie brak telewizora czy kanałów muzycznych w tv ;) Stąd w ogromnej mierze seks dla mnie to taki nierozerwalny fragment mnie samej, a nie coś co etapuje z mediów dookoła i drażni. Chyba mam jakiś osobisty filtr :D
OdpowiedzUsuńUśmiechnęłam się czytając twój komentarz > " formie komentarzy pod wpisem :) Dodam może tylko, że bardzo często słyszę ' na pewno mnie zdradza!' tymczasem jest wiele innych możliwości, chociażby problemy na tle psychicznym czy zdrowotnym, wycieńczenie fizyczne i wiele innych, facet przecież też jest człowiekiem on też może mieć inne problemy." Dokładnie o taki wydźwięk przytoczonych wcześniej słów mi chodziło - dodając że te problemy nieraz są wspólne. Bo przecież to nie jest tak, że w związkach każdy sobie rzepkę skrobie ;)
A wiesz, precz z ideałami. Bo jak będziemy już idealne, to nie będzie ani celu ani drogi do niego, życie będzie nudne...
Z jednej strony się zgodzę, żyjemy w takim stresie że kochanie się codziennie jest niewykonalne, po co sobie robić stres i coś udowadniać, nie mówiąc już o tym że to normalne że po kilku latach związku temperatura trochę opada....Ale tak poza tym, bliskość jest bardzo ważna i potrafi też bardzo zbliżyć do siebie ludzi, którzy nie mają czasu na codzień dla siebie, bo dużo pracują...Także ani bym tego seksu nie wychylała na piedestał, ani też bym go nie lekceważyła...Wystarczy poczytać poradniki Mastertona, żeby zobaczyć ile dobrego potrafi zrobić seks :) on wprost mówi, że seks z drugą osobą to okazywanie jej troski. Jak zwykle - trzeba znaleźć złoty środek, nie oczekiwać od partnera żeby nam codziennie coś udowadniał (bo niektórzy tak to traktują) ale też z tej bliskości nie rezygnować...No a poza tym to też sport kochana :)))
OdpowiedzUsuń