A może lepiej wyjść na spacer?
Może tylko ja tak mam, że monotonne zestawy
ćwiczeń z youtuba czy kolorowych czasopism, nudzą mnie strasznie. Tak wiem,
pewnie właśnie dlatego nie mogę osiągnąć względnej chociaż sylwetki, ale
naprawdę nie jestem w stanie się zmusić do skakania przed monitorem :) Przed
komputerem się pracuje, albo gra a nie skacze! – ot taka moja mała życiowa
filozofia.
Jednak nie poddaję się, musi być jakiś inny
sposób! Oczywiście z wielka niecierpliwością czekam na sezon rowerowy – mam na
niego wielkie plany i pokładam w nim duże nadzieje. Teraz jednak, zostaje mi
las.
Tak dobrze przeczytałeś czytelniku – LAS.
Taka moja oaza spokoju, to wyjątkowe miejsce które
jest tak blisko, a tak bardzo różne jest od znanego mi miasta. Mieszkam blisko
terenów górzystych, w związku z czym las nie funkcjonuje u nas jako nasiane
kilkadziesiąt lat temu rzędy sosen, a jest magicznym miejscem gdzie życie zdaje
się toczyć nietknięte ludzką ręką.
Mam tyle szczęścia, że wyjadę 10 km od domu i jest
w lesie na pierwszych wzgórzach Sudetów. I korzystam z tego namiętnie!
Kochani uwierzcie mi, nie ma takiego stresu, bólu
głowy czy braku chęci którego pobyt wśród wyjątkowych leśnych organizmów, nie
byłby w stanie zminimalizować.
Nie jest ważne ile masz czasu, można wędrować cały
dzień można tak samo spędzić w lesie godzinkę czy dwie. Poprawa samopoczucia
gwarantowana!
I wiem, że bieganie jest bardziej skuteczne, ale
oprócz tego że go nie lubię to ostatnio okazało się – przy 100 już podejściu do
biegów – że nie mogę. Pewna felerna narośl bytująca od kilku lat na moim
jajniku, zaczyna strasznie boleć po jakichś 5 minutach – boleć tak, jakby miała
się co najmniej urwać – a to już prawdziwe piekło. Zatem zostają mi sporty
spokojniejsze, ale też przyjemniejsze :) A do takich właśnie zaliczam marsze wzgórzami
Sudeckimi!
Jak jeszcze zachęcić Was do spacerków? Pozwoliłam
sobie dołączyć do tego postu kilka zdjęć wykonanych na moich kochanych
pagórkach – może też macie takie widoki na wyciągnięcie ręki, a nawet o nich
nie wiecie?
spacer na odchudzanie, jak schudnąć, marsz na odchudzanie, ile można schudnąć spacerując, ile się chudnie na spacerze, odchudzanie skuteczne, pewne sposoby na odchudzanie.
Równowaga psychiczna na pewno pomaga podczas diety i odchudzania. Człowiek jest o wiele lepiej zmotywowany do działania. Bez watpienia warto znaleźć sposób na siebie. U ciebie las, u mnie rower. W każdej postaci.
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemnie się czyta. Spacery są jedną z najlepszej formy ruchowej. Zapraszam do mnie :) Czekam na komentarze. http://zacznijmyoddzisiaj.blogspot.com
OdpowiedzUsuńMam tak samo jeżeli chodzi o ćwiczenia w domu, w ciągu dnia bardzo dużo chodzę ( wymaga od tego praca od 10-15kg i uwielbiam to ) i po pracy wolę iść na siłownię. ;)
OdpowiedzUsuńDla zdrowia na pewno dobrze, szczególnie w tym wiosennym okresie !
OdpowiedzUsuńpiękne masz tam kochana widoczki :) my mieszkamy pod laskiem wolskim i też mamy super trasę na kopiec piłsudzkiego - musze tylko zebrac się w sobie i wyruszyć :) z doświadczenia wiem, że jak już człowiek zacznie się ruszać to już idzie gładko - najgorzej jest zacząć i podnieść tyłek z kanapy :)
OdpowiedzUsuńa ja od siebie mogę ci polecić zajęcia z zumby - gwarantuję ci że ci się szybko nie znudzi :D
OdpowiedzUsuńTo prawda, tym bardziej, że ten okres wiosenny jest bardzo dziwny.
OdpowiedzUsuń