No przestań, przecież jestem estetą! – czyli o mężczyznach :)
Wracamy z zakupów, każde z nas niesie
po 100 kg w reklamówkach, do domu mamy blisko, więc zamawianie
taksówki to prawdziwa strata pieniędzy. Zagryzam zęby i idę przed
siebie, trochę pod górkę.. no ale zawsze to jakieś dodatkowe
ćwiczenie :) Pomijając zespół cieśni nadgarstka, wszystko jest
ok! Po 20 krokach zaczynam skupiać się na oddechu bo jest naprawdę
ciężko..
Zza zakrętu, jakieś 5 metrów przed
nami, wychodzi kobieta, bez wątpienia ma piękne ciało. Pełna
podziwu przyglądam się jej zgrabnym krokom i jestem pod naprawdę
ogromnym wrażeniem, wprawdzie nie mam zielonego pojęcia jak wygląda
z przodu.. ale to nie jest istotne.
Tak więc, idziemy zapatrzeni jak w
obrazek i wcale mnie to nie dziwi. Dla mnie jest motywacją, dla
osoby mi towarzyszącej.. co tu dużo mówić, mięsem. Mijamy
pierwsze przejście dla pieszych, którym zawsze wracamy.. o dziwo
dzisiaj mój luby chce przejść przez następne. Wprawdzie
koszmarnie bolą mnie ręce, no ale.. niech sobie popatrzy :)
Przecież sama to robię.
Jest mi ciężko, i nogi powoli
zaczynają się uginać w kolanach, całe szczęście przed nami
kolejne przejście i za chwilę będziemy w domu. Automatycznie
zbliżam się do krawędzi chodnika, zupełnie niespodziewania pada
hasło ' chodźmy dalej'.. Nie jestem zła na fakt, że przygląda
się ładnej kobiecie, ale jestem wykończona i nie mam ochoty
dźwigać 3 toreb pełnych wody przez następne 2 km tylko dla tego,
że on chce popatrzyć. Co tu dużo mówić. Olałam zupełnie te
słowa i przeszłam przez ulicę, oczywiście dogonił mnie i ..
nastąpiła cisza.
Oj, chyba ktoś się obraził :D
Wchodzimy do domu, otwarcie mówię, że
rozumiem jego zainteresowanie zmienianiem trasy, ale niestety wybrał
bardzo zły moment, bo moje dłonie przypominają raczej 2 stare
kotlety i 10 pogniecionych parówek. Poza tym jestem 24 cm niższa i
jakby nie było jestem babką, noszenie zakupów zdecydowanie nie
jest moim konikiem.
Zakupy rozpakowane, na tyłku wisi
domowy dres, a kawa się parzy. Pada hasło, wiesz że jestem
estetą....
hmmm..? estetą powiadasz?
„esteta
(fr. esthete z gr. aisthetés
‘odczuwający zmysłami’) osoba potrafiąca dostrzec, wyróżnić
rzeczy piękne, wrażliwa na piękno; znawca piękna „
Zawsze szykując się do wyjścia,
siedzę w kuchni. Więc jeszcze nie miałam okazji, tego dnia,
przyjrzeć się w jakim stanie jest nasz jedyny pokój..
Zainteresowana jego definicją estety weszłam na zwiady :) Zastałam
parę brudnych skarpet, na podłodze, spodnie które miały wylądować
w koszu na brudy leżały na mojej poduszce, na biurku znajdowały
się 3 brudne szklanki, 2 papierki po Grześkach, 1 ogryzek i
klawiatura zawalona łupinami orzechów. Pod ścianą walały się
lotki, które odbiły się od tarczy, a dywanik niesfornie zwinięty
przy łóżku, nie pozwalał do końca otworzyć drzwi...
Zdecydowanie, nie był to PIĘKNY widok :)
Tak więc, Panowie ( jeżeli któryś z
was to czyta)..
esteta powiadasz? … najgłupszy
pomysł na jaki mogłeś wpaść!
Oj tam oj tam :) Wadliwy egzemplarz widocznie masz :) U mnie jest zawsze w miarę porządek ale w sumie za estetę się nie uważam jakoś mi się to kojarzy z kimś zniewieściałym. Prawdziwy facet jest zorganizowany, zdecydowany, je stejki i nie jest Estetą :) Myślę, że to była sztuczka Twojego mężczyzny żeby wybrnąć z kłopotów :)
OdpowiedzUsuńJejku... Piszesz o tym tak zwyczajnie. Ja byłabym załamana, mając świadomość, że mam brzydkie ciało, a mój facet tak ostentacyjnie patrzy na jakąś ślicznotkę i jeszcze nadrabia drogi dla niej. No, a potem dowala tym tekstem o estecie. Ja rozumiem, że to w pewien sposób naturalne, że mężczyzna patrzy... Ale co innego jak patrzy na inną, ale chętniej (albo równie chętnie) spojrzy na mnie, niż kiedy to ona jest w roli królowej, a ja jestem... ja jestem brzydactwem, które taszczy torby. Podziwiam, że dajesz radę. Ja nie daję.
OdpowiedzUsuńech, niesamowite że potrafisz podejśc do tego na jakimś luzie. ja bym chyba dała mu w twarz, jakby mnie ciągnął z zakupami bo jakaś babka miała zgrabny tyłek a potem wyskoczył z tekstem o estecie. nie chodzi nawet o to że się zapatrzył ale jakim trzeba być durniem żeby tak się zachować przy swojej kobiecie :/
OdpowiedzUsuńDo 18 roku życia obracałam się raczej w towarzystwie, wtedy jeszcze nie mężczyzn, ale chłopaków. Myślę, że czasami potrafię myśleć tak jak oni. I nie widzę nic złego w ich naturalnych odruchach, zwłaszcza kiedy widzą piękną kobietę. Sama byłam potężnym człowiekiem i w przeciwieństwie do dziewczyn będących wtedy w moim wieku, chłopacy nie widzieli w tym problemu, byłam jak jeden z nich i nikt nie raczył mnie negatywnymi komentarzami, co często spotykało mnie ze str dziewczyn. Wcale nie jest tak, że mój facet traktuje mnie jak brzydulę, a wręcz przeciwnie. Dla mnie, takie zachowanie było tak samo naturalne jak to, że rano piję kawę. Uwierzcie mi, oni w takich sytuacjach są jedynie wzrokowcami, wszystkie inne instynkty na chwilę znikają.
OdpowiedzUsuńZabawna historia z tej perspektywy ;)
OdpowiedzUsuń