Dieta słoiczkowa – Baby Food Diet
Niedawno dowiedziałam się, że jest
to nowy hit w kategorii diet cud....
Nie koniecznie taki nowy, na pewno nie
dla mnie :)
Ale zacznę od początku, dieta słoiczkowa to jedna prosta zasada, prawie wszystkie posiłki zastępuję się w niej jedzeniem dla niemowląt – słoikami. Tylko raz dziennie można skonsumować normalny posiłek, oczywiście im mniej kaloryczny tym lepiej.
Papki dla niemowlaków są z zasady
zdrowe, nie zawierają soli i innych zbędnych przypraw, a produkty
wykorzystywane do ich produkcji pochodzą z ekologicznych upraw.
Brzmi zachęcająco prawda?
Zdecydowanym plusem tej diety jest
fakt, że nie musimy codziennie gotować wymyślnych dietetycznych
potraw, bo wystarczy tylko odkręcić słoik..
Minusem jest koszt. Nie ukrywajmy,
słoiczki dla dzieci są dosyć drogie, a dorosła osoba zje ich
jednak więcej niż bobas:) Wg diety powinno się zjadać 14
słoiczków dziennie, tych większych – dla dzieci powyżej 1 roku
życia. Kalkulacje pozostawię zainteresowanym :)
Stosuje się ją przez 7 dni, a w czasie jej trwania można stracić nawet 5 kg. Natomiast dzienna dawka kalorii wynosi od 500 do 1400. Oczywiście przy zakupie takiego jedzonka należy wybierać te, które mają najmniej kalorii.
Wydaje się, że mamy do czynienia z
niezwykle zdrową dietą. Niestety, zapotrzebowanie na pokarm osoby
dorosłej jest zupełnie inne niż niemowlaka. Słoiki takie
zawierają dużo węglowodanów, dlatego stosowanie jej dłużej niż
7 dni to tylko strata czasu i pieniędzy. Wszystkim znane gerberki i
inne nie dostarczają wystarczającej ilości błonnika, nie
znajdziemy w nich produktów pełnoziarnistych, które są przecież
podstawą piramidy żywieniowej.
Osobiście nikomu nie poleciłabym tej
diety, no chyba że ktoś faktycznie chce żyć na słoiczkach przez
lata. Oczywiście, na pewno zdrowo byłoby gdybyśmy np. nasze
codzienne desery zastąpiły owocowymi musami dla niemowląt, bo są
zdrowe i zaspokajają naszą potrzebę na słodkie. Ale to będzie na
tyle.
Śmiesznie być na diecie cud, nawet o
tym nie wiedząc
Nie stosowałam tej diety celowo, tak
po prostu wyszło :) Kiedy 5 lat temu wycięto mi migdałki, po
prostu nie mogłam przełknąć niczego innego. Właśnie wtedy przez
około tydzień czasu żywiłam się gerberkami. Efekty były, ok 6
kilogramów.. chociaż podejrzewam, że w tej wadze odznaczał się
też wyraźnie brak płynów, bo z piciem też miałam problemy.
Niestety, nie obeszło się bez rozstrojów żołądkowych i
wielkiego efektu JO JO. No.. może nie tak wielkiego, ale pamiętam
że kiedy wreszcie rozpuściły się szwy i zaczęłam jeść
normalnie.. bardzo szybko odnalazłam te zaginione 6 kilogramów,
oprócz tego oczywiście.. strawienie makaronu, ryżu, kaszy czy po
prostu dania dla dorosłego człowieka powodowało rewolucję w
żołądku i jelitach.. nic przyjemnego. Wszyscy wiemy czym jest
zgaga, biegunka i inne rozstroje układu trawienia. Z nimi trzeba
się liczyć podejmując się diety słoiczkowej.
Te obiadki ze słoika to pewnie żadnego dorosłego nie zasycą - mam dziecko, więc mam je w domu, duży słoik to coś około 200 kcal, jakbym miała to zjeść na obiad to bym chodziła po ścianach. ALE! Przecierki owocowe to moim zdaniem super sprawa, bo nie zawierają cukru i mogą świetnie zastępować dżem, jeżeli komuś nie przeszkadza płynna konsystencja, albo w zimie tak o jako deser. Ostatnio kupiłam dziecku pojemniczki do robienia lodów, uzupełniłam je takim przecierkiem, oczywiście Krzyś nie miał na nie ochoty, więc ja je zjadłam - taki niskokaloryczny lód to jest to! Zjesz coś słodkiego ale zdrowego i masz spokój z zachciankami
OdpowiedzUsuńJa z kolei jestem aktualnie na Baby Food Diet i jakoś nie jem 14 słoiczków dziennie - poza Twoim blogiem nie spotkałam takiej informacji. Na innych stronach zalecają zjedzenie od 5 do 7 słoiczków na dzień przez tydzień. Jeśli o mnie chodzi, wybrałam dietę nieco łączoną, bo w słoiczkach nie ma błonnika. Jem 4 słoiczki dziennie + jeden czerwony grejpfrut (podobnie, jak w diecie skandynawskiej, w której okazało się, że jajek było dla mnie zbyt wiele). I muszę powiedzieć, że nie jestem głodna po zjedzeniu tego grejpfruta (jem go jako ostatni posiłek, kiedy jest mi ciężko wytrzymać). Do tego piję tylko wodę i herbaty ziołowe. Myślę, że tydzień można spokojnie tak przeżyć, jestem już na 4-tym dniu - póki nie włączyłam przez pierwsze dwa dni grejpfruta, to była istna mordęga. Przede mną jeszcze 3 dni. Myślę, że efekt jo-jo następuje, kiedy po rygorystycznej diecie od razu wracamy do starych nawyków, więc ważne jest, by pomału z tej diety wychodzić i stopniowo włączać nowe produkty. Też się odchudzam i w przeciągu roku i 8 miesięcy zrzuciłam już 29kg, więc... wszystko jest możliwe - pamiętaj, że najwięcej zależy od Twojej determinacji i niepoddawania się. Dlatego trzymam kciuki, bądź silna i trenuj swoją wolę.
OdpowiedzUsuń