piątek, 24 stycznia 2014

A dzisiaj będzie o mnie :) - wymiary i inne zmagania z centymetem! - Odchudź Mnie Na Blogu




Sama wymyśliłam sobie ten projekt i ja biorę w nim udział :) - Nie mogę przecież być biernym obserwatorem :)

Już wcześniej wspominałam o moim problemie z udami, ktoś nawet powiedział mi, że mogę po prostu mieć TAKĄ BUDOWĘ.. i wszystko wskazuje na to, że takową posiadam... :/



Dlaczego?



Otóż w ciągu ostatnich 45 dni zleciało ze mnie... 16,5 cm... ale przybyło mi 2 cm w udach :(



Co takiego robię? Maszeruję 7km/h i biegam 9km/h na bieżni, śmigam na rowerku stacjonarnym i maszeruję 4h w tygodniu.. Jem oczywiście mniej i dietetycznie. Z resztą inne wymiary wyraźnie na to wskazują.



Przedstawia się to następująco:



Talia – 79 na 76 cm – minus 3 cm :)

okolice pępka – 94,5 na 87 cm – minus 7,5 cm :)

Boczki – 100 na 95 cm – minus 5 cm :)

Biodra – 96,5 na 95,5 cm – minus 1 cm :/ - średnio ale mam spore biodra, a zawsze to minus :)



Udo – 60 na 62 cm



Liczę na to, że mięśnie mi puchną :D Taką mam nadzieję, może któregoś dnia te wstrętne udziszcza zaczną się zmniejszać.. moje marzenia o szczupłych udach poszły w niepamięć dawno temu, ale gdyby tylko udało się je zmniejszyć do 57 cm byłabym bardzoooo szczęśliwa :)



Tylko proszę nie piszcie mi o ćwiczeniach z jakimiś trenerkami przed tv, bo po prostu nie potrafię. Choćbym nie wiem ile razy próbowała, oleje i zapomnę :) Niestety bardzo tego nie lubię, chociaż czasami myślę sobie, że miło by było gdybym potrafiła się chociaż 2 razy w tygodniu przełamać.. by było, ale się nie da – kwestia charakteru :P



Jestem ciekawa czy ktoś miał podobne efekty u(d)boczne? Czy te cm się wreszcie ogarną i zaczną spadać, tak jak w przypadku pozostałych wymiarów? Podkreślę tylko, że na udach również mam nadmiar skóry, taki paskudny zwisający worek. Co dokładnie mam na myśli? Ano to, że najszersze miejsce w udzie, kiedy stoję przypada w połowie jego długości :( Wiem, że na pewno pomogłyby mi zabiegi ujędrniające. Może ktoś stosował jakieś domowe sposoby, byłabym bardzo wdzięczna za taką informację.



Nadmiar mojej skóry nie jest wynikiem zaniedbania podczas odchudzania. Moja skóra w tym okresie była niestety bardzo odwodniona i wrażliwa ( zaawansowana egzema ) i wcale nie dziwię się, że pomimo ćwiczeń i masy kremów, maści, balsamów nie wróciła na swoje miejsce. Wtedy miałam inne cele i oczywiście je osiągnęłam, teraz przyszedł czas na zastanowienie się nad jej dalszą egzystencją :) Oczywiście lekarze mówią o wycinaniu.. ale ja nie chcę chirurgicznej ingerencji, muszę 'domowo' spróbować się tego pozbyć!

5 komentarzy:

  1. Może zacznij od najprostszych ćwiczeń - spacer, skakanka, przysiady, brzuszki ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. "Domowo" niestety nadmiaru skóry się nie pozbędziemy. Podobnie jak oponka wokół brzuszka, jeśli za bardzo z powodu większych rozmiarów rozciągnęliśmy skórę - to nie ważne czy o nią dbaliśmy przy odchudzaniu czy nie - nie cofnie się ona samoistnie ani prostymi zabiegami w domu. Walczę z tym ustrojstwem rok i mimo znacznej poprawy jędrności, dziesiątek zabiegów i dbania o nią, widzę że z naturą człowiek nie wygra, skóra raz rozciągnięta nie cofnie się w 100% na swoje miejsce.

    OdpowiedzUsuń
  3. A i jeszcze jedno ;) Dermoroller taki z igiełkami, do tego preparat ujędrniający, masaż bańką chińską oraz body wrapping min. 3 razy w tygodniu, pomogą w pewnym stopniu, ale też cudu nie osiągniemy. :( Zrzucenie z siebie tego ciężkiego balastu wcale nie oznacza, że nagle nasze ciała będą piękne, jędrne i bez śladu po tym, co było.
    Wiesz, dałaś mi właśnie pomysł na dłuższy wpis o pielęgnacji skóry w trakcie i po odchudzaniu u osób, które sporo mają do stracenia...

    OdpowiedzUsuń
  4. Polecam wam wszystkim świetną metodę na schudniecie:
    https://www.bit.ly/1C5IcGW
    Dzięki niej schudłam już 19 kilogramów w niecałe 3 miesiące.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak wygląda sytuacja teraz, jaki rezultat?

    OdpowiedzUsuń

Nie linkuj proszę do swojego bloga :) Każdy zainteresowany i tak go znajdzie :)