środa, 4 grudnia 2013

2014 roku.. bądź tak miły i...

Zacznę od tego, że mój wysłużony orbitrek.. jest wysłużony czyt. nie działa :( Tyle lat.. i tyle tysięcy kilometrów...a mówią, że nie warto przywiązywać się do przedmiotów. Ciężko jednak ot tak go wyrzucić, koniec końców w dużej mierze to on przyczynił się do mojego częściowego sukcesu.

Uwierzcie mi próbowałam, rozkręcałam, smarowałam WD40.. kleiłam skręcałam.. no ale lata robią swoje, a rzeczy się psują :) Nie jestem w stanie kupić w chwili obecnej czegoś innego.. pozostał żal i smutek.. ale upór też – całe szczęscie :D

Ciężko powiedzieć, że wszystko układa się po mojej myśli.. chociażby dlatego, że zostałam zatrudniona, ale dopiero 2h po podpisaniu umowy poinformowano mnie o tym, że oddział zostaje zamknięty w grudniu :( Szukanie następnej pracy graniczy z cudem, bo nie mogę w godzinach pracy opuścić swojego stanowiska, tym magicznym sposobem nie jestem też w stanie wyjść na rozmowę kwalifikacyjną... TADAM! :/


Kolejny rok dobiega końca pod hasłem.. „Boże! Żeby następny był lepszy”.. marne nadzieje albo nieustająca chęć poprawiania jakości swojego życia budzą we mnie mieszane uczucia.. z jednej strony naprawdę chciałabym aby 2014 był lepszy, z drugiej im jestem starsza tym bardziej ciężko mi w to uwierzyć.

Gdybym miała podsumować 2013... wyszedłby niezły bigos, zdecydowanie na plusie będzie : stracone 5 kg.. ( obecnie nie wiem dokładnie ile, nie mam wagi), coraz bardziej skuteczna terapia czosnkiem (wprawdzie spożywam go już o wiele mniej, ale efekty i tak są zaskakujące), mój blog (zdecydowanie pomaga mi w utrzymaniu motywacji, a czasami pozwala się nawet wyżalić – chociażby dzisiaj :) , w zasadzie to będzie na tyle plusów.. minusy? Oczywiście są.. nieudane nadzieje związane z nową pracą ( jak pisałam wcześniej umowa wygasa z dniem zakończenia działalności firmy tj. 20.12.2013), choroba mojego psiaka ( przez niewiedzę weterynarza cierpi teraz najprawdopodobniej na marskość wątroby, co wiąże się z ciągłym podawaniem leków, karm za 300 zł i wizytami u weterynarza- oczywiście innego), kryzys finansowy ( trwający 3 miesiące ciągły brak pieniędzy, na wszystko.. zresztą wystarczy chyba jak powiem, że do dzisiaj śmigam w adidaskach i stópkach.. moje kostki bardzo boleśnie to odczuwają).


W zasadzie bilans wychodzi 3 na 3.. można powiedzieć, że wynik całkiem przyzwoity – chociaż bez zastanowienia przyjęłabym z powrotem swoje 5 kg w zamian za zdrowie pieska :D Jakiś cel na grudzień? Zrobić wszystko, aby w 2014 osiągnąć chociaż 3 na 4 :)

Grudzień przebiega pod hasłem : Znajdź zajęcie, które chociaż na chwilę zajmie Twoje myśli! Bo niestety ostatnio nie mogę się nawet skupić na czytanej książce, łapię się na tym że przerobiłam 20 stron a nic z nich nie pamiętam :P

Jakieś cele? Oczywiście :)
  • koniecznie zmienić mieszkanie ( nasze obecne jest ruinką i mimo że są w nim pełnowymiarowe okna, jego położenie nie pozwala promykom słoneczka dotrzeć do środka)
  • znaleźć pracę ( i chyba nie ma w tym nic dziwnego :)
  • stracić kolejne 5 kg ( niech to będzie moje minimum – może do trzydziestki będę jako tako wyglądała)
  • skupić swoją uwagę na leczeniu psiaka i dbać o to aby nigdy nie zabrakło mu leków i karmy (w zasadzie można to podciągnąć pod – znaleźć pracę)
  • wybrać się do okulisty i sprawić sobie okulary ( wprawdzie wadę mam malutką, ale moje oczy wariują od światła, wiatru, mrozu, monitora... ciągle chodzę zapłakana, ludzie których mijam na ulicy dziwnie na mnie patrzą i wcale im się nie dziwię :D)
  • i inne – czyli te pojawiające się po drodze :D Przecież nie jestem w stanie przewidzieć przyszłości...


Podsumowując... rok 2013 był średni, a jego końcówka męcząca. Nastawienie pozytywne oczywiści jest, cele postawione przed nosem więc nie widzę przeszkód aby starać się je zrealizować. Trzeba się tylko zebrać w sobie, znaleźć sposób na opuszczenie stanowiska pracy, tak aby za długo nie siedzieć na bezrobotnym, schudnąć oczywiście, zadbać o psiaka, znaleźć mieszkanie i wyjść z finansowego dołka :) Wszystko to jest osiągalne, więc nie ma co rozpaczać nad rozlanym mlekiem, trzeba iść dalej.. Ciężko mi tylko tę plamę wytrzeć :)

Odchudzanie

Jak schudnąć

Jak schudłam

7 komentarzy:

  1. Oj kochana, życzę Ci znalezienia dobrej pracy i żeby piesek wyzdrowiał :( Co do orbitreka to współczuję, ale teraz jeżeli tyle schudłaś może zacznij ćwiczyć treningi siłowe albo gotowe programy na You Tube? Polecam Ci Mel B, fitappy albo Chodakowską :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję w imieniu swoim i pieska :) Zbieram się właśnie w sobie.. chciałabym znaleźć ćwiczenie/sport które będą sprawiały mi przyjemność.. niestety skakanie przed TV albo monitorem jest dla mnie bardziej udręką niż przyjemnością.. a ja lubię łączyć przyjemne z pożytecznym :) Pojeździłabym na rolkach ( chodzą za mną od 2 lat) ale nie mam z kim, a ja zwierzak stadny jestem i samej jakoś mi smutno :)

      Usuń
  2. oj niesłoneczne mieszkanie... wiem coś o tym! koszmar.

    OdpowiedzUsuń
  3. http://jawampokaze95.blog.pl/ rozpoczynam diete oraz zmiane życia , masz ochote dołączyć ?

    OdpowiedzUsuń
  4. jawampokaze95.blog.pl ozpoczynam diete oraz zmiane życia , masz ochote dołączyć ?

    OdpowiedzUsuń
  5. polecam zajrzeć na moją stronę gdzie znajdzies Ćwiczenia na płaski brzuch

    OdpowiedzUsuń

Nie linkuj proszę do swojego bloga :) Każdy zainteresowany i tak go znajdzie :)