środa, 9 października 2013

Wyzwanie orbitrekowe PONOWNIE wstrzymane :( - operacja Pana Sowy

Wiem, że miały być dzisiaj wymiary..
nawet nie dzisiaj a 8 października :(

Niestety, nie będzie ich.. pojawią się dopiero za ok 10 dni. Miało być 7 dni ćwiczeń w neoprenie, a były tylko 2. Najpierw się rozchorowałam, oczywiście cherlam do dzisiaj.

Później piesek mi się rozchorował, jutro ma operację :( I szczerze mówiąc, ćwiczenia to ostatnia rzecz o której teraz myślę.. Muszę biegać codziennie do rodziców, żeby na zmianę ktoś piesia pilnował, od jutra dostałam przy nim dyżury po 8 h i to przez najbliższe 3 dni, bo przecież nie może zostać sam po operacji. Pan Sowa miał już dwie i wiem, że zdejmie kołnierz kiedy nikt nie będzie patrzył. Więc mogę się na razie pożegnać z orbitrekiem i skupić się na surowej diecie.

To co napisałam w poście rozpoczynającym etap II wyzwania orbitrekowego, sprawdza się w 100%.. możemy sobie planować ćwiczenia, ale nie zawsze mamy możliwość trzymania się tego rozkładu.

3 komentarze:

  1. przejrzałam bardzo dużo Twoich wpisów, i powiedz mi skąd bierzesz siłę i motywację na to wszystko ?! Jestem na diecie odkąd pamiętam mam dopiero 20 lat a warze 76 kg przy wzroście 168 wiem że to nie jest ogromna nadwaga ale nawet z taką nie mogę sobie poradzić i to mnie dobija jeszcze bardziej :<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ważę* przepraszam za byki :P

      Usuń
    2. Witam! :) Wydaje mi się, że bardzo dużo osób podchodzących do tematu do odchudzania, myśli że musi być to niezwykle męczący i trudny proces. Tymczasem wystarczy zmienić chociaż kilka swoich nawyków żywieniowych i na stałe pozostawić je w swojej diecie. Efekty nie będą zaskakujące, bo rozłożą się w czasie ale to jest właśnie najlepszy sposób. Ja np zjadałam codziennie batonika:) Teraz zjadam go raz w tygodniu... no czasami dwa :D I to już jest krok w kierunku wymarzonej wagi. Np. Zamiast chleba i bułek, jeść wafle albo pieczywo pełnoziarniste - najlepiej takie pakowane po kilka wielkich kromek, zamiast ziemniaków ugotować sobie kaszę - jeżeli jej nie lubimy, można ją ugotować z wieloma przyprawami, warzywami.. itd. Zamiast masła czekoladowego, polecam kupić dżem albo powidła, każdy znajdzie swój ulubiony smak gwarantuję :) A raz w tygodniu, zrobić sobie dzień normalnego jedzenia.. takiego Polskiego :) Żeby nie popaść w depresję, że 'inni jedzą a ja nie' :)

      Usuń

Nie linkuj proszę do swojego bloga :) Każdy zainteresowany i tak go znajdzie :)