środa, 25 września 2013

Do jakiego stopnia media zniekształcają odbicie w lustrze?



Do jakiego stopnia media zniekształcają odbicie w lustrze?



Siedzę w pidżamie przed telewizorem i oglądam film ( jakikolwiek). Nie mam makijażu, ale za to na głowie wije się wielki turban z ręcznika :) Przyjemny wieczór, za oknem leje deszcz, na stole co chwilę pojawia się cieplutka herbatka, a mi w tym fotelu tak dobrze. Idealny, jesienny wieczór.. no prawie, bo jest jeszcze jedna rzecz, której bardzo bym chciała.



Filmu z normalnymi ludźmi.. takimi jakich mijam codziennie na ulicy!




Wiem, że jestem niezwykle zakompleksioną babką. Wszystko co w sobie widzę, jest złe i wymaga generalnego remontu. Moja rodzinka twierdzi, że to moje 120 kg siedzi mi dalej w głowie i nie pozwala czuć się ładną.. no cóż. Pomijając ten fakt, media też mi nie pomagają, nie pomagają mi faceci śliniący się do monitorów , nie pomagają mi wielkie bilboardy, z których błyszczą retuszowane zdjęcia, tak samo nie pomagają mi filmy..





Dlaczego? Proste! Dlatego, że mężczyzna będący jednym z głównych bohaterów w filmie, zawsze idealnie do swojej roli pasuje. Jeżeli ma być komandosem, który był na wojnie, będzie miał wielkie łapy, dziarę i pewnie bliznę na twarzy. Kiedy ma grać pracownika administracji, będzie pewnie miał lekki brzuszek, idealnie ogoloną buzię i najprawdopodobniej będzie nieudacznikiem, a ten będący typowym amerykańskim „Panem Domu” będzie po prostu gruby, nieogolony, spocony i jedyne co będzie umiał obsługiwać to śrubokręt. - proszę nie brać tych przykładów dosłownie :) Ale zawsze w wyglądzie męskiej postaci z filmu, można znaleźć niedoskonałości. Czasami nawet całą masę niedoskonałości.



A kobieta w filmie? Wysoka, zgrabna, ładne piersi – zazwyczaj bardzo na widoku, śnieżnobiały uśmiech, wielkie usta i potężne wręcz oczy. Talia osy i 14 centymetrowe szpilki, których nie zdejmuje nawet do toalety.

Bez względu na to jaką rolę odgrywa, zawsze będzie nieskazitelnie piękna. I nie ważne jak mało prawdopodobne jest to, że sekretarka biegnie w 14 centymetrowych szpilkach po kostce brukowej tak samo jak Usain Bolt po torze.. oni po prostu muszą mieć taką kobietę w filmie, a najlepiej mieć takich kilka..




Bo co? Bo inaczej facet nie zechce oglądać?  Szczerze wątpię, jeżeli fabuła będzie interesująca to na pewno taki film zobaczy. 



A co gdyby nagle, wszystkie te cud kobiety, genezę ich 'pięknych ciał' opisałam  tutaj -> „Dlaczego faceci lubią chude?” zostały zastąpione nami? Takimi zgarniętymi z kolejki w biedronce? :) Haaa.. to mogłoby być bardzo ciekawe doświadczenie.

Ale warunek ten musiałby dotyczyć również męskich postaci filmowych.



A teraz krótka historyjka.



Siedzę w fotelu, bez makijażu z wielgachnym turbanem na głowie i za dużej pidżamie. Popijam herbatkę oglądając film. Całkiem ciekawy, miejscami śmieszny... W filmie dziewczyna podobna do mojej sąsiadki biegnie w trampkach z Pepco za menelem, który ukradł jej torebkę. Do akcji wkracza typowy Wojtek, w swoich lekko za dużych spodniach stara się dogonić złodzieja, trzymając lewą ręką swoje portki na miejscu.



Nie jestem dobra w pisaniu scenariuszy :D Ale chyba każdy wie co mam na myśli.

Na moje kompleksy nikt jeszcze nic nie poradził, albo może nikt się nie starał :) Mniejsza o to, zmierzam do tego, że to co nas otacza, media w każdej postaci, ludzie i ich oczekiwania, a nawet coraz bardziej zaniżane rozmiary ubrań w sklepach.. wszystko po prostu.. podważa w nas poczucie własnej wartości. I chociaż zawsze piszę, że trzeba być sobą i siebie kochać, mnie też dopadają złe dni.. ostatnio bardzo często.



Skupiłam się akurat na filmach, bo ostatnio jakoś bardziej zaczęłam przywiązywać do nich uwagę, tzn. do postaci.



Dlatego oglądam programy dokumentalne, tam nie ma aktorów, najczęściej są tam naukowcy i inni specjaliści, których wygląd jest jaki jest :) Mało tego, zawsze mają coś ciekawego do powiedzenia.



Dlaczego kobiety mają kompleksy



filmy są dla facetów



jaki wpływ na kompleksy mają media


2 komentarze:

  1. Dlatego ja już nie oglądam telewizji!!
    Od pięciu lat i jest mi z tym dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Heh:D Zawsze się śmieję z mojego chłopaka, bo podczas oglądania prawie każdego filmu,kiedy pojawia się aktorka, on mówi ,,kiedyś się w niej kochałem'':D I naprawdę, zna 99% aktorek starszego pokolenia + jakieś 50% naszego (w tym się ciężko ogarnąć,bo gwiazdy filmu zmieniają się z dnia na dzień).
    Aktualnie pozbyłam się kompleksów na tle aktorek i są one dla mnie raczej motywacją. Za to bardzo porównuję się do kobiet, które znam w rzeczywistości...

    OdpowiedzUsuń

Nie linkuj proszę do swojego bloga :) Każdy zainteresowany i tak go znajdzie :)