Hej! Nazywam się Ida, walczę z wagą od ok 18 roku życia. Zatem minęło już prawie 10 lat, wprawdzie straciłam ok 50 kg.. ale moja waga nadal pozostawia wiele do życzenia. Dla jasności - w wieku 18 lat dobiłam do 120 kg!
środa, 22 października 2014
sobota, 6 września 2014
czwartek, 19 czerwca 2014
Klasyczny rower, a rower treningowy..
Klasyczny rower, a rower treningowy..
Dawno
dawno temu, w moim domu stał i kurzył się rowerek treningowy – zwany również
stacjonarnym. Nie jestem nawet w stanie
zliczyć ile razy próbowałam się do niego przekonać, wsiadałam i pedałowałam..
ale po 15 minutach dostawałam świra i uciekałam przed komputer.. Tylko po to,
aby następnego dnia spróbować raz jeszcze.
Wiem,
że rowerek stacjonarny jest ulubieńcem wielu kobiet, wygodny, cichy, a w
trakcie „jazdy” można sobie pooglądać TV.
Dlaczego
napisałam „jazdy” ? Bo wg mnie ćwiczenie na rowerku stacjonarnym nigdy nawet
nie leżało obok klasycznej rowerowej przejażdżki.
Oczywiście
nie twierdzę tutaj, że rower treningowy jest gorszy, albo nie warty uwagi.
Myślę jednak, że kalkulatory spalania kalorii – których pełno w sieci – nie są
wiarygodne, właśnie w kategorii „jazda na rowerze”.
Skąd
ta pewność?
Otóż
tocząc się na rowerku stacjonarnym przez 60 min ze średnią prędkością 20 km/h
mój organizm nie jest w stanie wycisnąć nawet kropelki potu.. tutaj muszę
podkreślić, że pocę się bardzo, bardzo, bardzo rzadko..
Natomiast
kiedy jadę na klasycznym rowerze przez 60 min i w tym czasie robię 20 km, mam
zupełnie mokre plecy i brzuch, czuję przyjemne mrowienie w nogach a mój tyłek
dochodzi do siebie jeszcze przez następne 60 min – co nie dzieje się w przypadku roweru treningowego.
Jazda
na rowerze po za domem, to nierówności terenu, wredny przeciwny wiatr,
wspaniałe pobocza, na których utrzymanie kierownicy wymaga sporej pracy rąk,
polne drogi i wiele innych. Za to trening na stacjonarnym to telewizor/muzyka i
co najwyżej zmiana tempa i obciążenia. Dlatego uważam, że rower klasyczny jest
zdecydowanie lepszy od swojego domowego odpowiednika.
Mój
wniosek jest następujący kategoria „ jazda na rowerze” w przypadku w/w
kalkulatorów przedstawia realne ilości spalonych kalorii tylko w przypadku
jazdy na prawdziwym rowerze… No chyba, że ktoś naprawdę zagina czasoprzestrzeń
na stacjonarnym :)
Za mną
dzisiaj ok 800 kalorii, a jak do tej pory z 400 km do przejechania w ciągu
miesiąca zrobiło się 330 km :) Jutro 12h pracy, ale w weekend znów wskakuję na
moje 2 kółka!
rower klasyczny a rowerek stacjonarny
na odchudzanie
jak schudłam
jak schudnąć
wyzwanie rowerowe
kalkulator kalorii
kalkulator spalania kalorii
piątek, 13 czerwca 2014
Wyzwanie rowerowe - Czyli jak się ruszać kiedy lekarz zabronił..
Już
wcześniej pisałam, że do końca leczenia nie wolno mi ćwiczyć. Długo się
zastanawiałam, jak włączyć do codzienności odrobinę aktywności. Oczywiście
internet mnie nie zawiódł i odpowiedź znalazła się stosunkowo szybko.
Nie
myślę już nawet o odchudzaniu, bo przy tak silnych hormonach nawet nie warto…
Dokładnie to samo powiedział mi dietetyk, więc na tym zakończmy temat diet,
wyczerpujących ćwiczeń, czy sałateczek – bo właśnie nimi się żywię, a i tak
tłuszczyk rośnie na potęgę.
No
ale, wracając do tematu aktywności..
Na
pierwsze miejsce w wyszukiwarce wskoczył po prostu ROWER..
Poczytałam,
pooglądałam, policzyłam i doszłam do wniosku, że koniecznie muszę załatwić takie dwa kółka! Przypomniałam sobie, że jeszcze kilka lat temu wycieczki
po 40 km pojawiały się w moim kalendarzu naprawdę regularnie. Niestety mój rower przepadł bez wieści, a o
towarzystwo na przejażdżki było coraz trudniej.
Po
dociekliwym (2tygodniowym) śledztwie rower odnalazł się, cały ale nie zdrowy.
Do pełni świetności jeszcze sporo mu brakuje, ale jeździ. Nie mam licznika, a łańcuch spadł mi 3 razy w ciągu 50 min… ale
przejechałam 15 km i poczułam się
fantastycznie ! Co najważniejsze, nic mnie nie bolało, nie swędziało i nie
kłuło :)
Tak
więc postanowiłam, do urlopu zrobić 400 km.. no w zasadzie już 385. Nie wiem w
jakim stopniu to pomoże mojej sylwetce (obecnie błagającej o zakończenie
przyjmowania leków – najlepiej oczywiście z pozytywnym skutkiem), ale wiem
że regularne przejażdżki poprawią mi
samopoczucie :)
Zatem,
jaki wpływ na organizm ma rower? A właściwie rowerowe wycieczki :)
- Poprawia
kondycję
-
poprawia samopoczucie - endorfiny
-
kształtuje sylwetkę
- zmniejsza
poziom złego cholesterolu
-
poprawia wydolność wielu organów (zwłaszcza płuc)
- poprawia
krążenie
- przy
odpowiednim ustawieniu siodełka i kierownicy ma wspaniały wpływ na kręgosłup
- zwiększa siłę mięśni
-
pomaga pozbyć się tłuszczu i cellulitu
- pomaga
utrzymać stawy w dobrej formie
- poprawia
się wygląd naszej skóry, czyli zdrowa promienna cera
Same
zalety prawda?
Tak więc, z okazji dnia wolnego od pracy, z wizją 2x12h postaram się
wykorzystać ten dzień jak najlepiej i za jakieś 2h wskakuję na rower :)
Kto
wie, może za jakiś czas znajdę kilka groszy, które zainwestuję w rower i bez obaw będę mogła wyjechać po za miasto :)
Odpowiedzi na możliwe pytania:
- Skąd wiem ile przejechałam? Z
google maps :)
- Jaki
mam rower? Zwykły, żółto- niebieski :)
-
Jakie lubię wycieczki? Dalekie, ale sama na takim rowerze boję się jechać 20 -
30 km poza miasto :)