Hej! Nazywam się Ida, walczę z wagą od ok 18 roku życia.
Zatem minęło już prawie 10 lat, wprawdzie straciłam ok 50 kg.. ale moja waga nadal pozostawia wiele do życzenia. Dla jasności - w wieku 18 lat dobiłam do 120 kg!
Hej ho! Kobietko... przeczytałam całego Twojego bloga... od deski, do deski. I wiesz? zachciało mi się żyć. Biorę się do pracy - znów. Żałuję, że nie mogę Cię poznać realnie i wybrać się na wspólną wodę z cytryną. To jedynie krótki komentarz, w którym nie zawrę nawet 20% tego, co chciałabym Ci powiedzieć... ale musisz wiedzieć, że nigdy wcześniej nie miałam okazji poznać (pal licho, żę wirtualnie!) kobiety tak WYTRWAŁEJ oraz o tak... w s p a n i a ł y m poczuciu humoru. Zerkam na małe zdjęcie profilowe w górnym rogu Twojego bloga... Musisz być naprawdę piękna! Trzymaj tak dalej, nie odpuszczaj i uśmiechaj się, jak najczęściej: )
Ps. A tego swojego Romeo wychowuj dzielnie, a co: p
Aż nie wiem co odpowiedzieć :) Bardzo dziękuję za tak miłe słowa.. Cieszę się, że mój blog (który w zasadzie miał być pamiętnikiem mojego niezbyt postępowego odchudzania) .. pomaga nie tylko mi :D Z jednym muszę się zgodzić.. Ida Wu jeszcze nigdy nie wygrała pojedynku z kilogramami ale od 8 lat się nie poddała:)
hahhaha poprawiłaś mi humor tymi grafikami. Postawiłam sobie wyzwanie, że od grudnia nie jem żadnych słodyczy aż do Sylwestra. Kupiłam sobie nową sukienkę teraz czas na dietkę 1000kcal. Kupiłam sobie wspomagacz witaminowy z glukozą DrSlym na walkę z apetytem. Ze słodyczy zostaje mi tylko owsianka i owoce ;)
Hej ho! Kobietko... przeczytałam całego Twojego bloga... od deski, do deski. I wiesz? zachciało mi się żyć. Biorę się do pracy - znów. Żałuję, że nie mogę Cię poznać realnie i wybrać się na wspólną wodę z cytryną. To jedynie krótki komentarz, w którym nie zawrę nawet 20% tego, co chciałabym Ci powiedzieć... ale musisz wiedzieć, że nigdy wcześniej nie miałam okazji poznać (pal licho, żę wirtualnie!) kobiety tak WYTRWAŁEJ oraz o tak... w s p a n i a ł y m poczuciu humoru. Zerkam na małe zdjęcie profilowe w górnym rogu Twojego bloga... Musisz być naprawdę piękna!
OdpowiedzUsuńTrzymaj tak dalej, nie odpuszczaj i uśmiechaj się, jak najczęściej: )
Ps. A tego swojego Romeo wychowuj dzielnie, a co: p
Aż nie wiem co odpowiedzieć :) Bardzo dziękuję za tak miłe słowa.. Cieszę się, że mój blog (który w zasadzie miał być pamiętnikiem mojego niezbyt postępowego odchudzania) .. pomaga nie tylko mi :D Z jednym muszę się zgodzić.. Ida Wu jeszcze nigdy nie wygrała pojedynku z kilogramami ale od 8 lat się nie poddała:)
Usuńhahhaha poprawiłaś mi humor tymi grafikami. Postawiłam sobie wyzwanie, że od grudnia nie jem żadnych słodyczy aż do Sylwestra. Kupiłam sobie nową sukienkę teraz czas na dietkę 1000kcal. Kupiłam sobie wspomagacz witaminowy z glukozą DrSlym na walkę z apetytem. Ze słodyczy zostaje mi tylko owsianka i owoce ;)
OdpowiedzUsuń