Kobiety tyją po ślubie
Zauważyłyście jak wiele dowcipów,
sucharów i memów pojawia się w tym temacie?
Wszyscy uparcie czepiają się kobiet,
a przecież u mężczyzn działa to dokładnie tak samo. Z tym że
płeć brzydka zaczyna praktykować lenistwo i obżarstwo dużo
wcześniej, u nich syndrom ' bezpiecznego tycia' pojawia się kiedy
mają już pewność, że ich wybranka będzie z nimi długie lata.
U kobiet najczęściej nadwaga pojawia
się po ślubie, dlaczego?
Wiem doskonale, że gdyby każda z nas
miała przed sobą wizję ślubu.. nasze odchudzanie szło by o wiele
łatwiej i byłoby naszym priorytetem. Ale załóżmy, że ślub już
minął.. goście pojechali do domu, sesja zdjęciowa już za nami a
na filmie z wesela wyglądamy jak gwiazdy.. no rewelacja!
Teraz zaczyna się prawdziwe życie,
kupno mieszkania, wspólne kredyty, a za jakiś czas ciąża. Nagle
cały czar odchudzania pryska, bo wyznaczyłyśmy sobie cel, który
został osiągnięty i co dalej?
Udowodniono, że kobiety które
odchudzały się przez zajściem w ciąże, przytyją naprawdę dużo
w czasie jej trwania, a przynajmniej zdecydowanie więcej niż te,
które nie skupiały się wcześniej na utracie wagi. No chyba że mają
szczęście i w trakcie ciąży korzystają z porad dietetyka :)
Z obserwacji wiem, że kobiety po
ślubie często zmieniają się w tzw. Matkę Polkę, wszystko dla
wszystkich .. nic dla siebie. Tak jakby ślub był czymś więcej niż
stałym związkiem dwóch osób, czasami mam wrażenie, że kobiety
podświadomie traktują go jak zobowiązanie względem całego
świata.. tak jakby chciały za wszelką cenę powiedzieć „ A
teraz patrzcie jaka jestem dobra, wrażliwa na potrzeby innych,
cudowna matka i żona'.. uważam, że to wspaniałe podejście i
podziwiam je za wytrwałość, ale..
No właśnie.. ALE!
Ślub tak naprawdę nie powinien
niczego zmieniać, chociażby dlatego że mężczyzna, który
zdecydował się z nami stanąć na ślubnym kobiercu.. chciał
spędzić resztę życia z taką kobietą z jaką był przez ślubem.
A kobiety? Spora część z nich zmienia się nie do poznania..
przestają myśleć o sobie i często O ZGROZO! Przestają o siebie
dbać..
I tutaj chcę podkreślić, że mówiąc
'dbać o siebie' nie mam zupełnie na myśli pucowania swojego
wyglądu dla męża. Idę tutaj bardziej w kierunku nie zatracania
pewności siebie. I z mojej strony wielki szacunek dla tych kobiet,
które po ślubie pamiętają o sobie i swoich potrzebach :)
Wiem, że każda z Was, która
przeczyta ten wpis zna chociaż jeden taki przypadek i właśnie to
mnie przeraża, bo znaczy to że gdzieś tam jest ogromna liczba
kobiet które zapominają co to znaczy być kobietą.
Ktoś może pomyśleć ' A co ona wie,
przecież nie ma ani dzieci ani męża'.. fakt, nie mam.
Ale stety/niestety jestem typem
obserwatora i z mojej obserwacji wynika, że nie są to raczej moje
priorytety. Boję się, że syndrom Matki Polki mógłby dopaść też
mnie, a to z powodu presji jaka pojawia się po ślubie, presji ze
strony bliskich, znajomych, mediów i w ogóle całego świata.
I tutaj oczywiście pojawia się
kwestia mężczyzn, oni mają jedynie zarabiać, nie ważne jak
wyglądają, nie ważne ile czasu spędzają z dzidziusiem, czy w ogóle cokolwiek robią w domu...
Kolejny brak logiki, skoro kobieta ma
gotować, prać, prasować, sprzątać, pracować, wychowywać
dziecko, dbać o siebie i swoją rodzinę, bo przecież ideałem
byłaby matka, żona, kobieta sukcesu z ciałem modelki. Wiem, że
takie są i jestem pełna podziwu, bo wiem jak wiele pracy je to
kosztuje.
.. to dlaczego mężczyzna ma robić
tylko jedną z tych rzeczy?
Całe szczęście ten stereotyp powoli
zanika, niestety dzieje się to baaaardzoooo powoli.
To tylko luźne przemyślenia
wynikające z obserwacji mojego otoczenia, jestem przekonana że ktoś
inny może analizować ten temat w innymi świetle. Niestety dookoła
mnie pełno jest przykładów, który opisałam wyżej, może
któregoś dnia to się zmieni i będę mogła powiedzieć, że ślub
i dzieci mnie nie przerażają :)
Ja tam chcę całe życie dbać o siebie ;)
OdpowiedzUsuńa co o kobietach które są leniwe nawet przed ślubem i objadają się co dziennie słodyczami?
OdpowiedzUsuńŚwięta prawda... U mnie tycie nastąpiło po porodzie, ale staram się z tym walczyć (choć czasami ciężko idzie).
OdpowiedzUsuń