Witajcie kochani,
Owładnęło mną radosne natchnienie do pracy,
pisania i aktywności. O tak! Idzie wiosna!
Zacznę od ud, bo o udach zawsze można dużo
rozmawiać. Coraz częściej słyszę od znajomych „ Ida! Nogi ci coś schudły”,
nawet nie zdajecie sobie sprawy jaka to dla mnie radość.
Jakieś dwa lata temu, zupełnie przestałam sobie
zawracać głowę tymi nogami, wszystkie magiczne zestawy ćwiczeń z internetów
nigdy się nie sprawdziły – ewentualnie powodowały maksymalny rozrost mięśni,
przez co uda były jeszcze większe.
Sytuacja zmieniła się od kiedy zaczęłam chodzić na
siłownie. Od razu podkreślam, że nie robię jakichś fenomenalnych treningów, nie
korzystam z porad trenera po prostu idę tam się zmęczyć. Po za drobnym wzmocnieniem rąk i delikatnym
brzucha, większość czasu spędzam na rowerku, maszerując na bieżni z maksymalnym
nachyleniem. Jednak każdą wizytę na siłowni kończę 15- 20 minutowym ćwiczeniem
na magicznej maszynce, której nazwy nie znam :)
Nigdy wcześniej nie odważyłam się skorzystać z
takie sprzętu, bałam się zakwasów i im podobnych nadwyrężeń. Teraz po zaledwie dwóch
miesiącach jestem w stanie wykonać 100 powtórzeń unosząc w seriach po 10 razy
ciężar 36 kg! Jest to o tyle nieprawdopodobne, że zaledwie 40 dni temu udało mi
się to osiągnąć przy 20 kg.
A co najbardziej zaskakujące!
W udach ewidentne rozwijają się mięśnie, ale nogi
nie puchną jak wcześniej. I wiem na
pewno że nie jest to kwestia rowerka i bieżni, bo na rowerze jeździłam całą
wiosnę i lato aż do października, a i spacery po wzgórzach nie są mi obce.
Zatem maszyna cud! Każdemu kto ma problem ze zmianą kształtu swoich ud polecam
przetestować ten sprzęt.
Co do diety, nic się u mnie nie zmienia. Warzywa,
owoce, twarożki, czasami drób, rybka i chleb składający się w 80% z ziaren.
Niewątpliwie jednak zostaję na stałe przy specyfiku, który opisywałam wcześniej
Nopalinia Max w połączeniu z moim trybem życia daje fantastyczne rezultaty! Tak
jak przez święta nie przytyłam ani pół kg, tak teraz straciłam już 2. I chociaż
może się to wydawać słabym spadkiem, w rzeczywistości stale rozwijam mięśnie na
siłowni, zatem zupełnie nie spodziewałam się utraty wagi – przynajmniej nigdy
wcześniej przy tego typu wysiłku nie chudłam, owszem zmieniałam kształt ale na
wadze nie traciłam.
Naprawdę nie wciskam Wam byle czego! Ale uważam że każdy powinien spróbować tego suplementu, to naturalny środek na odchudzanie.
Reguluje pracę jelit, jest idealny na wieczór kiedy dopada głód. Jest smaczny
zatem przygotowanie sobie szklanki takiego napoju pozwoli zadowolić kubki
smakowe i nasycić brzuch. Czego więcej chcieć!?
Od razu może odpowiem na wiele pojawiających się
pytań.
Czy jest to środek który otrzymałam do
przetestowania? – tak, jeden z wielu. Ale tylko ten faktycznie skradł moje
serce :) Dlatego tylko o nim postanowiłam napisać, bo chciałabym żeby każdy
miał możliwość zapoznania się z tym produktem – naprawdę warto!
Jakie są efekty? - efekty są jak najbardziej na +, zauważalne
fizycznie i w samopoczuciu.
Kiedy najlepiej stosować? – myślę, że wg
uznania, u mnie jednak sprawdza się
najlepiej na tzw. wieczornego głoda :)
Nopalinia max, Naturalny środek na odchudzanie, Skuteczny
środek na odchudzanie, Skuteczne tabletki na odchudzanie, Skuteczny sposób na
odchudzanie, Szybki sposób na odchudzanie, Dobry sposób na odchudzanie, Skuteczny
suplement diety na odchudzanie, Tabletki na oczyszczanie organizmu, Suplementy
na odchudzanie, Leki na odchudzanie, Suplementy diety na odchudzanie, Sposoby
na odchudzanie, siłownia, ćwiczenia, jak wyszczuplić uda, jak schudnąć, czym
się odchudzać, jak schudnąć do wakacji, do lata.