Kobiece kompleksy - skąd i dlaczego je mamy. Jak w ogóle zrozumieć kobietę?
Czyli jak się postrzegamy i dlaczego mężczyźni są zawsze pewni siebie.
Ile razy w ciągu dnia stajemy przed
lustrem i patrzymy na siebie z odrazą?
Jedna z nas ma oponkę inna kółko do
pływania, a jeszcze inna koło od ciągnika. Nogi? Za chude, za
grube, bez kształtu, całe w cellulitisie, albo z żylakami czy
odstającymi kolanami. Ramiona są za szerokie, kościste albo
przypominają wieszak, a ta blizna po szczepiące?! Szkoda słów. Męskie dłonie, krzywe palce, kruche
paznokcie? Małe oczy, żółte zęby, a może krzywe? Usta też
jakieś nie takie, za małe, dolna warga nie proporcjonalna do górnej
albo odwrotnie. Łokcie szorstkie, stopy za duże, szyja za krótka,
włosy jak siano i tak bez końca..
„Jak ona może narzekać na chude
nogi! Lepsze takie, niż moje serdelki!” - brzmi znajomo prawda?
Choćbyśmy miały milion argumentów
przemawiających za tym, że wcale nie zazdrościmy posiadaczce ( w
tym przypadku ) chudych nóg, gdzieś głęboko w środku, też
będziemy chciały takie mieć.
Smuci mnie fakt, że potrafimy
krytycznie spoglądać na przyjaciółki , koleżanki, ciotki i mamy.
Załóżmy, że spotykamy się z
koleżanką, której nie widziałyśmy 3 miesiące, a ona pierwsze co
nam mówi to „Ooo ale Ci oponkę wywaliło”... super! Wszystkie
tematy, które planowałyśmy z nią poruszyć, poszły w niepamięć..
teraz będziemy się tłumaczyły, mówiły jak mało jemy, ile
ćwiczymy itd. Tak jakby wszystkie inne rzeczy, które w ciągu tych
3 miesięcy się wydarzyły, były mniej istotne od dodatkowych 4 cm
w brzuchu :(
A jak to wygląda u mężczyzn?
Przyjmijmy ten sam scenariusz co wyżej. Przychodzi 2 kolegów do
baru, pada hasło „ O stary ale ty się wielki zrobiłeś (śmiech).
A co słychać?”. Na tym koniec tematu dodatkowych kilogramów,
pomijając fakt, że taka uwaga w przypadku facetów pada tylko kiedy
któryś zrobi się naprawdę duży. Nie mówię tutaj o 5 kg, ale o
10 i więcej. Oczywiście, pewność siebie u mężczyzny nie spada
ze wzrostem wagi, oni twierdzą że najważniejszy jest charakter.
Poważnie?!
NIE! Tylko facet może być gruby, może
być nieogolony i w dresie. Choćby ważył 130 kg i tak powie, że
kobieta mająca np. 8kg za dużo, jest lochą. Miło panowie...
bardzo miło :(
Ja np. nie przypominam sobie, żebym
kiedykolwiek docinała komuś grubszemu.
Nigdy nie wiesz jaka historia kryje się
za otyłością danej osoby, zwłaszcza kiedy jej nie znasz.
Mój wniosek jest następujący,
popadamy w swego rodzaju paranoję, a kult ciała jest naszą
obsesją. Nasza pewność siebie jest zawsze zachwiana, a otaczająca
nas z każdej strony golizna jest przerażająca. Bo np. po co w
reklamie mydła pokazują nagą kobietę? Oczywiście nagą
i piękną. W reklamach żeli pod prysznic dla mężczyzn, widać tylko ramiona i twarz faceta? Zastanawiające prawda?
Zatracamy równowagę między duchem a ciałem, albo wmawiamy sobie, że ciało jest najważniejsze, albo zupełnie się na nim nie skupiamy. Niestety kluczem do czerpania radości z bycia sobą jest harmonia ducha i ciała.
Kobiety często zapominają o całym świecie, tylko po to, by skupić całą swoją uwagę na pięknym ciele. Niestety, coś kosztem czegoś. Jeżeli zamykamy się w świecie krążącym wokół naszych niedoskonałości, zapominamy o rozwoju duchowym i psychicznym.
Nie oceniam tutaj wszystkich :) Jeżeli
ktoś ćwiczy ciało, ale znajdzie też czas na medytację, dobrą
lekturę i swoje hobby, to fantastycznie. Obyśmy wszyscy znaleźli
taki sam złoty środek.
Jednak, przerażają mnie dziewczyny,
które zamiast dbać o siebie, po to by czuć się dobrze we własnym
ciele, robią to żeby dobrze wyglądać w zestawie mini + kozaczki
na najtańszych w miesicie baletach :(
Przecież nie na takim wizerunku nam zależy, prawdziwa kobieta to styl, szyk i seks. A nie gwiazdka porno :/
(piszę 'gwiazdka' bo dla mnie samo określenie 'gwiazda porno' to po prostu synonim ku*wy).
Jesteśmy warte więcej niż nam się
wydaje. Jeżeli mężczyźni nie ślinią się na nasz widok, to
wcale nie znaczy że jesteśmy brzydkie! Nie wolno nam zatracać się
w świecie ciała i nie ma sensu skupianie całej swojej uwagi na
wyglądzie. Owszem, dbajmy o siebie, ćwiczmy, odżywiajmy się
zdrowo.. ale pamiętajmy, że ładne opakowanie tylko na początku robi wrażenie, najważniejsza jest zawartość. Raz otwarte powinno nieustannie przyciągać uwagę.
Nie warto układać swojego życia pod
media i mężczyzn. Jesteśmy kobietami, powinnyśmy skupiać się na tym co dla nas najważniejsze:
na kochanych dzieciaczkach :)
na sukcesie :)
na naszych pasjach :)
Nie zatracajmy radości z życia tylko
dla tego, że nie jesteśmy podobne do jakieś tam gwiazdeczki za
która wariują faceci.
Mogłabym o tym napisać książkę :D
Ale ten wpis jest już i tak zdecydowanie za długi.. możliwe, że
któregoś dnia cdn. :)